niedziela, 23 września 2012

TAG: So Sweet Blog Award

Dwie słodzutkie babeczki trafiły do mnie od Bianki, autorki bloga Naturalna Bianka i od Sandry, autorki bloga Natura i uroda. Dziękuję bardzo dziewczyny za to słodkie wyróżnienie.


 
 
Zabawa polega na nominowaniu do tego wyróżnienia 5, 10 lub 15 blogów.
 
 
Postanowiłam zaprosić do zabawy dziewczyny, których blogi są dla mnie inspiracją do zmian w codziennym życiu.
 
 
 
 
 
 
 
Bardzo lubię zaglądać na Wasze blogi i dlatego słodka babeczka  i słodkie pozdrowienia dla Was dziewczyny.
 
 
 
 

czwartek, 20 września 2012

Olej z nasion malin z Archipelagu Piękna

Witajcie dziewczyny,
 
dzięki uprzejmości Pani Agnieszki z Archipelagu Piękna mam przyjemność testować olej z pestek malin i olej z pestek truskawek. Już sama nazwa wzbudziła moje zaciekawienie, wcześniej nawet nie wiedziałam, że są takie oleje. Muszę przyznać, że odkrywanie coraz to innych naturalnych kosmetyków jest niesamowicie fascynujące.
 
Dzisiaj w roli głównej wystąpi olej z nasion malin.
 
 
 
 
O oleju możemy przeczytać takie informacje:
 
"Olej z nasion malin pozyskiwany jest w wyniku tłoczenia na zimno nasion malin Rubeus Ideaus, naturalny, nie rafinowany.
 
Właściwości i zastosowanie:
  • wspaniały przeciwutleniacz
  • posiada właściwości przeciwzapalne (w większym stopniu niż olej z awokado)
  • przeznaczony dla skóry wrażliwej
  • wzmacniająca barierę w naskórku lipidową ,chroniąc przed utratą wody
  • wysoka zawartość witaminy E oraz witaminy A
  • zawiera kwasy tłuszczowe omega-3 (ALA) i omega-6 (LA), które pozwalają zmniejszyć skutki stresu oksydacyjnego w skórze
  • przyśpiesza gojenie ran, oparzeń, odmrożeń
  • hamuje zmiany zwyrodnieniowe i rogowacenie gruczołów łojowych, zapobiega zaczopowaniu ujść gruczołów łojowych, działa przeciwzaskórnikowo
  • wspomaga wytwarzanie kolagenu i elastyny, zwiększając elastyczność i jędrność skóry oraz redukując zmarszczki
  • zawiera kwas elagowy (dimer kwasu galusowego) w ilości od 60 do 320 mikrogramów/g oleju. Związek ten należący do grupy polifenoli posiada właściwości przeciwrakowe, zabezpiecza przed mutacją genów a także jest środkiem przeciwbakteryjnym i przeciwwirusowym
  • znajduje zastosowanie w produktach Anty-aging
  • doskonały do łagodzenia po mikro-uszkodzeń skóry (peelingi, woskowanie). Olej ten jest znany ze względu na swoje właściwości przeciwzapalne
  • skutecznie chroni przed zapaleniem dziąseł, pokrzywką, egzemą i innymi schorzeniami skóry
  • stosowany jako dodatek do olejów do masażu
  • posiada właściwości absorbowania promieniowania UV ".
  •  
     
 
Moja opinia:
Olej z nasion malin zamknięto w ciemnej, szklanej buteleczce o pojemności 10 ml. Olej jest koloru żółtego. Jeśli myślicie, że olej pachnie malinami, to niestety ale tak nie jest. Zapach trudny do opisania, przypomina mi zapach oleju z lekką nutą słodkości w tle. Ale szybko się ulatnia. Zresztą zapach nie jest najważniejszy, można się do niego przyzwyczaić. Jeśli przeczytacie opis producenta to myślę, że nie warto się zastanawiać nad zakupem. Na mojej skórze olej dosyć szybko się wchłaniał, ale nie używałam go zbyt dużo. Myślę, że trzeba uważać z aplikacją aby nie nakładać go zbyt obficie. Zależy to oczywiście od rodzaju skóry, ja mam raczej mieszaną cerę więc nakładałam go oszczędnie. Skóra wygląda ładnie, jest nawilżona i gładka. Olej z nasion malin kosztuje 9,99 zł.
 
Zdaję sobie sprawę, że wygląd mojej skóry zależy od wielu czynników i systematycznej pielęgnacji. Przywiązuję wielką uwagę do walki ze starzeniem się skóry. Uważam, że produkty, które pomagają walczyć z upływem czasu przynoszą rezultaty. A olej z nasion malin jest kosmetykiem, który dba o zdrowie i wygląd naszej skóry.
 
Na końcu chciałam bardzo podziękować Pani Agnieszce z Archipelagu Piękna za oleje, które otrzymałam do testów.
 
Ciekawa jestem czy Wy znacie olej z nasion malin? Co o nim sądzicie?
 
Pozdrawiam
LIMONKA


piątek, 14 września 2012

Musująca bomba kąpielowa - Kwiat Pomarańczy w czekoladzie

Jak już nie raz pisałam, uwielbiam wszelkie dodatki do kąpieli. Ostatnio zakochałam się w kulkach do kąpieli, które kupuję jak tylko mam okazję. Jestem wzrokowcem, a te małe cudeńka nie tylko, że cieszą oko ale także mają dobroczynny wpływ na skórę. Uwielbiam wylegiwać się w wannie, a dzięki kulkom jest to o wiele bardziej przyjemne.
 
Ciekawym dodatkiem do kąpieli są musujące kulki. Kąpiel w wannie, w której kuleczka musuje jest niesamowicie relaksująca. Można się wyciszyć, włączyć ulubioną muzykę i zapomnieć o trudach dnia codziennego.
 
Kupiłam niedawno w Archipelagu Piękna  musującą bombę kąpielową - Kwiat Pomarańczy w czekoladzie. Kulka przede wszystkim pięknie i smakowicie wygląda. Zapakowana jest w folię co jest bardzo higieniczne.
 
 


 
 
 
O kuli możemy przeczytać takie oto informacje:
 
"Wspaniałe połączenie olejku ze słodkiej pomarańczy z grejpfrutem. Całości dopełnia wypełnienie z masełka kakaowego, mającego niezwykle odżywcze właściwości.

Wytwarzane są ręcznie z naturalnych, czystych komponentów, dzięki czemu mogą być używane również przez osoby o wrażliwej skórze.
Cudowne zapachy i właściwości pielęgnacyjne musujących bomb kąpielowych uzyskuje się dzięki zastosowaniu naturalnych organicznych olejków sprowadzanych z całego świata.

Każda bomba to ręcznie tworzone małe arcydzieło, które w magiczny sposób rozpuści się w Twojej wannie."

 
 
Moja opinia:
Kulka bardzo mi się spodobała. Nalałam wody do wanny, wyjełam kulkę z folii, weszłam do wanny i włożyłam ją do wody. Od razu zaczęła intensywnie musować barwiąc wodę na kolor żółto-pomarańczowy. Fajnie to wyglądało. Czułam się jakbym kąpała się w soku pomarańczowym. Woda pachnie bardzo delikatnie, spodziewałam się bardziej intensywnego zapachu. W wodzie uwalniają się olejki i skóra jest nawilżona. U mnie niestety nie aż na tyle aby móc nie użyć balsamu do ciała. Ale nie wysusza skóry co uważam za wielki plus.
 
Chętnie wypróbuję inne kule do kąpieli. Już sam wygląd zachęca do zakupu. Takie bomby musujące to także ciekawy pomysł na prezent, myślę, że warto podarować ją mamie, siostrze albo przyjaciółce.
Podsumowując, mała rzecz, a cieszy. Polecam.



 

wtorek, 11 września 2012

Pasta do zębów - pomarańczowa przyjemność

Naturalne pasty do zębów są doskonałe do stosowania każdego dnia. Troska o zdrowe zęby to jeden z podstawowych powodów, dla kórego warto zmienić swoją dotychczasową pastę na naturalną.
 
Lubię pomarańczową pastę od Argile Provence. Producent obiecuje, że pasta do zębów Bio Naturado wpływa korzystnie na dziąsła, a w połączeniu z extraktem z pestek Grapefruita, Xylitolu i Sorbitolem (cukrami roślinnymi) pomaga zwalczyć próchnicę. W paście znajdziemy hydrolat z Kwiatów Pomarańczy i olejki eteryczne Mandarynki, Pomarańczy i Grapefruita.
 
 
 
Formuła gwarantuje, że pasta nie zawiera fluoru, parabenów, ani sztucznych barwników co sprawia, że warto o niej pomyśleć przy kolejnych zakupach.
 
Pasta doskonale się pieni co dla mnie jest dużym plusem. Smakuje wspaniale, odświeża i sprawia, że zęby są doskonale oczyszczone. To dobra pasta do codziennego stosowania. Pasta ma postać lekkiego żelu, nie podrażnia i nie uczula.
99,4% wszystkich składników jest pochodzenia naturalnego, o jakości pasty świadczą certyfikaty Cosmebio logo Zielone i ECOCERT. Pasta nie była testowana na zwierzętach.
 
Pastę zamknięto w stojącej tubie z dozownikiem co jest bardzo higieniczne i ułatwia stosowanie pasty. To doskonałe i praktyczne rozwiązanie. Pasta jest bardzo wydajna, wystarczy niewielka ilość aby dokładnie umyć zęby.
 
Podsumowując, to kolejna pasta do zębów, którą z przyjemnością stosuję.
 


 

niedziela, 9 września 2012

TAG: VERSATILE BLOGGER AWARD


                Do VERSATILE BLOGGER AWARD nominowała mnie Sandra autorka bloga Natura i uroda i Waniliowa Kokosanka autorka bloga Włosy włosy i jeszcze raz pielęgnacja. Bardzo dziękuję dziewczyny za to wyróżnienie.

Zasady zabawy są takie:
  1. nominuj 15 blogów, które, Twoim zdaniem, na to zasługują,
  2. poinformuj o tym fakcie autorów nominowanych blogów,
  3. ujawnij 7 faktów o sobie,
  4. podziękuj nominującemu blogerowi u niego na blogu,
  5. pokaż nagrodę Versatile Blogger Award u siebie na blogu.


A oto siedem faktów o mnie:
 
1. Zawsze mam świeże kwiaty w wazonie. Różne, w zależności od sezonu. Uwielbiam wszystkie kwiaty, a w domu mam także mnóstwo kwiatów doniczkowych.
 
2. Uwielbiam układać puzzle. Zaraziła mnie tym moja siostrzenica. To mnie niesamowicie relaksuje. Układam kiedy mam czas, a jak skończę satysfakcja murowana.
 
3. Mam dar do znajdowania rzeczy, które ludzie gdzieś zgubią. Nie wiem dlaczego tak jest, ale zawsze potrafię znaleźć drobne przedmioty schowane przed okiem właściciela.
 
4. Szybko zapalam się do pomysłów, które potem ciężko mi zrealizować. Ciągle ćwiczę silną wolę i walczę ze sobą aby zrealizować do końca moje plany. Ale idzie mi coraz lepiej.
 
5. Bardzo kocham dzieci. Niestety nie mam swoich. Za to rozpieszczam wszystkie dzieci, które znam. Uśmiech dziecka to bezcenny skarb.
 
6. Uwielbiam pachnące kosmetyki, piękne opakowania i limitowane serie. To mnie motywuje do systematycznego dbania o swoje ciało.
 
7. Uważam, że najważniejsza jest Rodzina. Mój dom to miejsce gdzie czuję się bezpieczna i kochana. Bardzo lubię o niego dbać by Wszyscy domownicy czuli się w nim dobrze.
 
 
To tyle, jeśli chodzi o 7 faktów o mnie. Widzę, że blogi, które chciałam nominować już otrzymały nominację od innych blogerek, dlatego aby nie dublować nominacji postanowiłam nie wskazywać konkretnych blogów. Zapraszam wszystkie blogerki do zabawy, które nie otrzymały jeszcze nominacji do VERSATILE BLOGGER AWARD, a mają ochotę wziąć udział w tej zabawie.
 
Pozdrawiam
LIMONKA
 


środa, 5 września 2012

Zużycia sierpniowe i rozliczenie wakacyjnego planu

I nadszedł czas na sierpniowe zużycia. Miesiąc za miesiącem szybko ucieka i pora podsumować realizację denka. W miesiącu sierpniu uwagę skupiłam bardziej na denkowaniu próbek, co założyłam sobie na początku wakacji. Byłam też na urlopie co zdecydowanie sprzyjało realizacji mojego planu. Nigdzie się nie spieszyłam i mogłam spokojnie testować próbki. Oprócz próbek udało mi się skończyć jeszcze kilka innych kosmetyków.
 



1. Do denka trafił BIO PLASIS Egzotyczny płyn do kąpieli Mastyks. Bardzo go polubiłam. Ładnie pachnie i wspaniale się pieni. Warto go kupić, ja chętnie wypróbuję także inne płyny do kąpieli. Recenzja tutaj.
 
2. Denko zobaczyłam również w moim ukochanym dwufazowym koncentracie rewitalizującym AnneMarie Börlind. Na szczęście mam już  w domu wersję z dozownikiem. To mój faworyt w pielęgnacji skóry. Pięknie pachnie, skóra jest gładka, wypoczęta, po prostu piękna. Recenzja tutaj. Na pewno kupię ponownie.
 
3. Zmysłowy Peeling Feniqii Imbir-Cytryna-Cynamon długo miałam w łazience. Muszę przyznać, że trudno rozprowadzał się na skórze. Ale znalazłam na to sposób, dodawałam troszkę żelu po prysznic i było lepiej. Peeling jest wyrabiany z brązowego cukru i naturalnych składników, wyselekcjonowanych specjalnie, ze względu na właściwości oczyszczające i energetyzujące. Jest bardzo łagodny i delikatnie złuszcza martwy naskórek. Ale nie kupię ponownie bo znam lepsze peelingi do ciała.
 
4. Kolej na wybielającą pastę do zębów Argile Provence. Bardzo fajna pasta do codziennego stosowania. Nie uczula, a zęby są dokładnie oczyszczone. Zdrowe zęby to podstawa. Recenzja tutaj. Raczej kupię ponownie, ale chcę wypróbować inne naturalne pasty do zębów.
 
5. Udało mi się skończyć mydło Bio Argan LABOGRAVIER. Bardzo długo leżało zapomniane w łazience. Fajne mydełko do codziennej higieny, warto je kupić. Może kiedyś je kupię ponownie, ale mam tyle mydełek, że na razie nawet nie myślę o zakupie jakichkolwiek mydeł. Niestety nie mam już opakowania więc nie ma go na zdjęciu. Recenzja tutaj.
 
 
Pora na podsumowanie wakacyjnego planu denkowania próbek. Z wielką przyjemnością stwierdzam, że udało mi się w 100% zrealizować mój plan. Skończyłam wszystkie próbki, które zaplanowałam zużyć w te wakacje. Bardzo mnie to cieszy.
 



Mam nadzieję, że i Wam denkowanie sprawia mnóstwo radości.

Pozdrawiam Was serdecznie
LIMONKA
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...