poniedziałek, 29 kwietnia 2013

Organiczny krem do stóp Absolute ORGANIC

O pielęgnacji stóp napisano wiele ciekawych artykułów, a rady w nich zawarte bez problemu można zastosować w domowym zaciszu. Jeśli o stopy dbamy przez cały rok, nie ma powodu do niepokoju kiedy trzeba wskoczyć w sandałki. Zauważyłam, że niestety zdarza się, że ta część ciała dla niektórych jakby nie istnieje. Łatwo to zauważyć kiedy zrobi się cieplutko i większość kobiet zakłada letnie, odkryte buty. A tak naprawdę wmasowanie codziennie wieczorem kremu do stóp nie zabiera wiele czasu, a stopy wiele zyskują.

Ostatnio rozmawiałam na ten temat z moimi koleżankami. I doszłyśmy do wniosku, że często jest tak, że po kąpieli smarujemy całe ciało balsamem lub olejkiem, a stopy zamierzamy posmarować później przed snem bo jeszcze coś musimy zrobić. I często tak bywa, że robi się późno i kładziemy się spać i o tych stopach po prostu zapominamy. Pewnie coś w tym jest.

Ja znalazłam na to sposób. Krem do stóp mam zawsze w koszyczku przy łóżku i zawsze przed snem smaruję stopy kremem, czasem też zakładam skarpetki aby działanie kremu było jeszcze lepsze. Zresztą krem do rąk i balsam do ust też trzymam przy łóżku aby przed snem o nich nie zapomnieć.

Dzisiaj napiszę Wam o kremie do stóp, który ostatnio stosowałam. Jest to organiczny krem do stóp Absolute ORGANIC.
 
 


Krótka informacja o tym kremie:
"Skuteczna formuła wygładzająca skórę stóp. Bogaty w Gorysz Miarz, który ma właściwości antyoksydacyjne i jest w stanie leczyć rany. Zawiera on również oczar wirginijski, który pomaga skórze się zrelaksować. Krem jest połączeniem organicznej oliwy z oliwek, olejków: makadamii i jojoba, które odżywiają skórę oraz organicznych: masła shea i Aloe Vera, dających efekt ukojenia. Zawiera witaminę E, odpowiedzialną za ogólną ochronę skóry."

Skład: Aqua (Water), Aloe Barbadensis Leaf Juice*, Olea Europaea (Olive) Fruit Oil*, Cetearyl Alcohol, Glyceryl Oleate, Glyceryl Stearate, Butyrospermum Parkii (Shea Butter)*, Cetearyl Olivate, Sorbitan Olivate, Glyceryl Stearate SE, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil, Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil*, Macadamia Ternifolia Seed Oil*, Peucedanum Ostruthium Leaf Extract*, Glycerin, Tocopheryl Acetate, Beeswax*, Gluconolactone, Sodium Benzoate, Citrus Medica Limonum (Lemon) Peel Oil, Citrus Aurantium Dulcis (Orange) Oil, Dehydroacetic Acid, Potassium Sorbate, Benzoic Acid, Benzyl Alcohol, Citral, Limonene, Linalool.
 
*) Składniki pochodzące z upraw ekologicznych.
  98.76% wszystkich składników jest pochodzenia naturalnego.
27.48% wszystkich składników pochodzi z upraw ekologicznych.
Naturalny i ekologiczny kosmetyk certyfikowany przez ECOCERT.
 
 
 
Moja ocena:
Krem do stóp Absolute ORGANIC zamknięto w wygodnej tubie o pojemności 100 ml. Krem pachnie ziołowo, wyczuwam nutę słodkości w tle. Dla mnie zapach jest przyjemny. Krem raczej dosyć dobrze się wchłania, ja stosowałam go równocześnie z masażem stóp więc używałam troszkę więcej tego kremu. Często też na noc zakładałam skarpetki. Rano po przebudzeniu stopy były gładkie i przyjemne w dotyku. Uważam, że jest to całkiem niezły krem do codziennej pielęgnacji stóp, ale w przypadku kiedy stopy są w dosyć dobrym stanie. Przy stopach mocno przesuszonych raczej będzie za słaby, po prostu takim stopom przyda się krem bardziej treściwy. I na pewno sobie nie poradzi z mocno przesuszonymi piętami. Warto też od czasu do czasu smarować stopy oliwką, to dobrze im zrobi.
 
 
A jakie kremy u Was się sprawdziły? Możecie coś dobrego polecić?
 
 
Pozdrawiam Was cieplutko
 
LIMONKA
 
 
 

czwartek, 25 kwietnia 2013

Szampon oliwkowo-koniakowy Provida Organics z prawdziwym koniakiem

W ostatnim poście pisałam Wam o odżywce nawilżającej granat i aloes Alterra klik, która mnie nie zachwyciła. A dzisiaj dla odmiany recenzja szamponu, który bardzo mi odpowiada. Szampon, o którym Wam dzisiaj napiszę zawiera w swoim składzie prawdziwy koniak, co muszę przyznać bardzo mnie zaintrygowało. Nie przepadam zbytnio za tym trunkiem, ale w kosmetyku może to być całkiem interesujące.
 
Provida Organics to firma, których kosmetyków nie znam. Informacje o firmie są bardzo interesujące.
 
"Provida oznacza "dla życia". Nazwa ta wyraża filozofię całej kosmetyki naturalnej, którą stanowi perfekcyjna kombinacja natury, inspiracji oraz innowacji naukowych. Kosmetyki firmy PROVIDA łączą w sobie: najnowszą wiedzę z zakresu dermatologii, osiągnięcia ziołolecznictwa, nauki Ayurvedy, zasady antropozofii, reguły fito- i aromaterapii. Większość oferowanych przez firmę PROVIDA kosmetyków to również preparaty dla wegan.
Po dziś dzień PROVIDA jako typowa firma rodzinna zachowała charakter manufaktury, w której wszystkie preparaty wytwarzane są ręcznie, a ich składy tworzą starannie wyselekcjonowane surowce naturalne pochodzące z:
- kontrolowanych upraw ekologicznych
- dzikich stanowisk
- własnego gospodarstwa spełniającego wymogi Demeter.

W skład tych prawdziwie naturalnych kosmetyków wchodzą: oleje i tłuszcze roślinne, żywice rośline, wosk pszczeli, wyszukane olejki eteryczne."

Szampon oliwkowo-koniakowy Provida Organics przeznaczony jest do włosów suchych i zniszczonych. Zawiera krwawnik pospolity i prawdziwy koniak. Podejrzewam, że między innymi ten koniak czyni ten szampon godnym pożądania.
 




SKŁAD: Aqua, Coco-Glucoside, Sodium Lauroyl Glutamate, Sodium Coco Sulfate, Mare sal, Alcohol (Cognac), Parfum*, Sodium Cocoyl Glutamate, Disodium Cocoyl Glutamate, Citric Acid, Sucrose Cocoate, GlycerylOleate, Sulfated Castor oil, Betain, Olea Europea**, limonene*, linaool*, geraniol*, citronelol*, achilea millefolium** *=100% naturalny,
**+pochodzi z kontrolowanych upraw ekologicznych.
 
Moja opinia:
Szampon zamknięto w buteleczce o pojemności 150 ml. Jak na tak małą pojemność szampon jest bardzo wydajny. Stosowałam go ponad miesiąc myjąc włosy codziennie. Pachnie słodko-ziołowo, bardzo przyjemnie. Przy myciu szampon pieni się obficie co powinno spodobać się wielbicielkom dobrze pieniących się szamponów. Jak na szampon naturalny to rzadkość. Większość szamponów, które stosowałam aż tak dobrze się nie pieniły.
 
Ale zalet ten szampon to ma o wiele więcej. Stosowanie go to przyjemność sama w sobie. Po myciu moje włosy były dobrze oczyszczone, mięciutkie i nawilżone. Szampon pomimo tego, że przeznaczony jest do włosów suchych nie obciążał ich. Włosy były w doskonałej kondycji i wyglądały zdrowo. Muszę przyznać, że ten szampon naprawdę jest godny polecenia. Ja jestem z niego bardzo zadowolona.
 
 
Ciekawa jestem czy znacie ten szampon?
 
 
Pozdrawiam Was cieplutko
 
LIMONKA

 

 
 

wtorek, 23 kwietnia 2013

Alterra odżywka nawilżająca GRANAT I ALOES

Pielęgnacja włosów to dla mnie kluczowa sprawa. Moje włosy zawsze po myciu wymagają zastosowania odżywki, bez niej nie mogę rozczesać swoich włosów. Moje blond włosy są farbowane, ale jak sięgam pamięcią balsam czy odżywka od zawsze mi towarzyszy.
 
Odżywkę nawilżającą granat i aloes Alterra kupiłam ponieważ czytałam wiele pozytywnych recenzji na jej temat, do tego przystępna cena więc pomyślałam, że warto ją kupić. Przeznaczona jest do włosów suchych i zniszczonych więc na moich farbowanych włosach powinna się sprawdzić.
 



Skład: Aqua, Alcohol*, Stearamidopropyl Dimethylamine, Glycerin, Cetearyl Alcohol, Myristyl Alcohol, Glycine Soja Oil*, Punica Granatum Seed Oil*, Ricinus Communis Oil*, Punica Granatum Extract*, Aloe Barbardensis Extract*, Acacia Farnesiana Extract*, Lauroyl Sarcosine, Sodium Lactate, Hydroxyethylcellulose, Carthamus Tinctoris Oil*, Tocopherol, Helianthus Annuus Seed Oil, Ascorbyl Palmitate, Parfum**, Linalool**, Limonene**, Geraniol**, Citronellol**, Citral**,
* Składniki z certyfikatem rolnictwa ekologicznego
** Naturalne olejki eteryczne


Na opakowaniu odżywki możemy przeczytać:





Moja ocena:
Odżywkę zamknięto w stojącej tubie o pojemności 200 ml. Ma postać gęstego kremu o przyjemnym zapachu. Trudno mi opisać ten zapach bo z niczym konkretnym mi się nie kojarzy. Odżywka jest niesamowicie wydajna, stosowałam ją od dobrych kilku tygodni. Niestety odżywka nie do końca sprawdziła się na moich włosach. Czasami moje włosy były jakby przeciążone. Co prawda po wysuszeniu włosy były miękkie i puszyste ale niestety nie trwało to zbyt długo.  A ten efekt na moich włosach już mi nie odpowiadał. Na szczęście nie zawsze tak było. Dlatego odżywkę zużyłam do samego końca ale do niej nie wrócę. Po zastosowaniu odżywki włosy dobrze się rozczesywały, nie plątały ale dla mnie to za mało. Poza tym ciężko było ją wycisnąć z opakowania. Nie zachwyciła mnie ta odżywka, znam lepsze.
 
 
Używałyście tej odżywki? A może polecicie mi coś innego?
 
 
Pozdrawiam Was cieplutko
 
LIMONKA
 
 

poniedziałek, 22 kwietnia 2013

Marzenia się spełniają ...

Dzisiaj chciałam Wam pokazać kosmetyki, które dostałam w prezencie na imieniny. Bardzo się ucieszyłam ponieważ od dawna marzyły mi się kosmetyki PAT&RUB. I jak widać marzenia się spełniają.
 
W moim rozkosznym różowym woreczku ukryte były kosmetyki :
 



Zestaw biokosmetyków rewitalizujacych suchą i dojrzałą skórę ciała ŻURAWINA - CYTRYNA:
  • Delikatny nawilżający żel pod prysznic
  • Super nawilżający balsam do ciała
  • Bestsellerowy balsam do dłoni
Rewitalizujące biokosmetyki do ciała ŻURAWINA-CYTRYNA:
z wyciągiem z żurawiny i olejem żurawinowym. Żurawina ma właściwości antyoksydacyjne - opóźnia procesy starzenia (stymuluje produkcję kolagenu, zwalcza wolne rodniki) i wzmacnia skórę. Olejek cytrynowy poprawia wygląd skóry, a jego zapach odświeża umysł.
Z ogromną przyjemnością podaruję mojej skórze odrobinę luksusu.
 
 
Znacie te kosmetyki? Co o nich sądzicie?
 

Pozdrawiam Was cieplutko

LIMONKA



czwartek, 18 kwietnia 2013

Mydełko GREJPFRUT Savonnerie

Bardzo lubię stosować naturalne mydełka. Od dawna darzę je wielką miłością i chętnie po nie sięgam w codziennej pielęgnacji. Mam spory zapas mydełek, czasem dorzucam je do zakupów jak mi brakuje aby nie płacić za koszty wysyłki. Bo przeważnie za cenę wysyłki mamy mydełko.
 
Mydełko grejpfrut SAVONNERIE pochodzi z moich mydełkowych zapasów. Zdjęcia zrobiłam jeszcze jak był śnieg więc kontrast kolorostyczny bardzo mi się spodobał. Wiem, że większość z Was ma dosyć zimy, ja też. Ale u mnie w lesie jest jeszcze trochę śniegu, zwłaszcza tam gdzie słoneczko nie dochodzi. Tak więc na pożegnanie zimy zdjęcia mydełka w zimowej odsłonie.
 
 
 
 
Opis mydełka jest bardzo krótki:
"SAVONNERIE Mydło Naturalne Grejpfrut 125gr
Zapach świeżych owoców cytrusowych. Delikatne, przyjemne w użyciu.
Przeznaczone dla skór tłustych i mieszanych
Polecane do mycia twarzy, ciała, do codziennej higieny dla całej rodziny."

INCI: sodium palmitate, sodium palm, kernalade, aqua, sodium hydroxyde, oleum essentialis, glycerin, beurre de karite.
 
SAVONNERIE - Francuska Mydlarnia Savonnerie z Prowansji, specjalista i kreator gamy mydeł naturalnych z Marsylii wykonywanych ręcznie.
 
 
 
 
Moja ocena:
Mydełko zapakowano w tekturowy kartonik. Bardzo ładnie się prezentuje. Kolor mydełka kojarzy się z latem, słoneczkiem i wakacjami. Używałam to mydełko podczas ostatnich zimowym tygodni więc idealnie otulało moje stęsknione za ciepłem ciało. Zapach mydełka owocowo-cytrusowy, bardzo delikatny. Mydełko świetnie się pieni i nie zauważyłam aby wysuszało skórę. Wzbogacone zostało masłem karite, które pielęgnuje skórę i nie dopuszcza do jej przesuszenia. Co prawda nie mam problemów z przesuszeniem skóry, stosuję olejki po kąpieli ale generalnie mydełka, które stosowałam dobrze służą mojej skórze. Uważam, że to dobre mydełko do codziennej pielęgnacji.
 
 
A jakie są Wasze ulubione mydełka?
Ciekawa jestem Waszych idealnych mydełek.
 
 
Pozdrawiam Was cieplutko
 
LIMONKA
 




wtorek, 16 kwietnia 2013

I Wiosenny Lili Plebiscyt na najlepsze kosmetyki naturalne - czas na głosowanie

Witajcie Kochani,
 
zapraszam Was serdecznie do głosowania na ulubione kosmetyki naturalne. Lili wykonała mnóstwo pracy aby wszystkie nasze zgłoszenia przeanalizować i wybrać najbardziej popularne kosmetyki. Podziwiam jej pracę i zaangażowanie. Cieszę się, że wśród kosmetyków, które Lili wybrała są także i moje ulubione.



 
 
Wszystkie informacje odnośnie głosowania znajdziecie tutaj.
 
Zachęcam Was gorąco, abyście zagłosowały na Wasze ulubione naturalne kosmetyki.
Czekają wspaniałe nagrody, zajrzyjcie koniecznie na blog Lili Naturalna i same zobaczcie.
 
Jestem bardzo ciekawa, które kosmetyki okażą się najlepsze z najlepszych.
 
 
 
 
 
 
Pozdrawiam Was cieplutko
 
LIMONKA

środa, 10 kwietnia 2013

Sylveco lekki krem brzozowy czyli polskie kosmetyki górą

Wybór kosmetyków naturalnych jest coraz większy i bardzo mnie to cieszy. Przeglądając oferty wielu sklepów internetowych można trafić na kosmetyki z różnych zakątków świata. Na pewno jest to fascynujące, że można we własnej łazience cieszyć się takimi samymi produktami jakie używają kobiety na drugim końcu świata. Teraz każdy może wybrać kosmetyki dostosowane do naszych potrzeb, a także poczuć magię orientu jeśli przyjdzie na to ochota.

W tych poszukiwaniach warto zatrzymać się na naszym polskim rynku. Jest coraz więcej firm, które dbają o naturalne piękno i produkują kosmetyki, które nie szkodzą naszej skórze. Jedną z tych firm jest Sylveco. Dzisiaj napiszę Wam o lekkim kremie brzozowym, który zasługuje na uwagę. To bardzo dobry krem, z którym z przyjemnością witam każdy nowy dzień.
 
 
 
 
"Hypoalergiczny lekki krem brzozowy jest przeznaczony do codziennej pielęgnacji każdego rodzaju cery wymagającej regeneracji.
Zawiera ekstrakt z kory brzozy, który dzięki właściwości pobudzania syntezy kolagenu i elastyny, zwiększa sprężystość skóry i skutecznie opóźnia procesy starzenia. W kremie zastosowano połączenie ekstraktu z aloesu oraz ksylitol
o działaniu wybitnie nawilżającym i zmiękczającym. Naturalne oleje roślinne i masło karite odbudowują warstwę wodno-lipidową i w połączeniu z alantoiną zapewniają skórze szybkie ukojenie. Dodatek witaminy E zabezpiecza ją przed negatywnym wpływem środowiska. Ekstrakt z mydlnicy lekarskiej, zawierający saponiny, ułatwia wnikanie składników aktywnych głębiej do skóry. Krem może być stosowany pod makijaż oraz na okolice przemęczonych oczu.
WSKAZANIA: do pielęgnacji skóry odwodnionej, przesuszonej, zmęczonej, narażonej na działanie czynników szkodliwych (słońce, dym tytoniowy).

Ekstrakt z kory brzozy pobudza syntezę włókien sprężystych w naszej skórze, ksylitol natomiast utrzymuje w niej odpowiedni poziom stężenia kwasu hialuronowego, wiążącego wodę i pobudzającego wzrost nowych komórek. W lekkim kremie brzozowym to wyjątkowe połączenie składników o działaniu silnie nawilżającym i ujędrniającym sprawi, że skóra przesuszona, odwodniona, czy zmęczona odzyska miękkość i gładkość."


 
Skład:  Aqua, Vitis Vinifera Seed Oil, Glycine Soja Oil, Xylitol, Sorbitan Stearate and Sucrose Cocoate, Butyrospermum Parkii Seed Butter, Glyceryl Stearate, Argania Spinosa Kernel Oil, Simmondsia Chinensis Seed Oil, Stearic Acid, Cetearyl Alcohol, Benzyl Alcohol, Betulin, Tocopheryl Acetate, Aloe Barbadensis Leaf Extract , Allantoin, Oleanolic Acid, Dehydroacetic Acid, Saponaria Officinalis Root Extract, Lupeol, Oleanolic Acid, Betulinic Acid
 
 
Moja opinia:
Lekki krem brzozowy Sylveco kupiłam z ciekawości. Nie znam dobrze kosmetyków tej marki, miałam rokitnikową pomadkę do ust, która mnie nie zachwyciła ale nie będę przecież z tego powodu skreślała pozostałych kosmetyków. Zresztą używałam kiedyś regenerującego kremu do stóp i byłam zadowolona. Czytając wiele pozytywnych opinii na temat tego kremu postanowiłam sama się przekonać o jego działaniu. Tak sobie właśnie pomyślałam, że warto poznać ofertę naszych polskich firm, większość kosmetyków z pewnością warta jest aby je bliżej poznać.
 
Krem znajduje się w tekturowym pudełeczku, na którym zadbano o to aby znalazły się wszystkie informacje dotyczące składników zawartych w kremie. Duży plus dla firmy za czytelny i dokładny opis skladników aktywnych. Sam krem zamknięto w opakowaniu z dozownikiem.  Jest to rozwiązanie bardzo higieniczne i praktyczne. Lubię kosmetyki w takich wydaniu. Podoba mi się czystość formy, czytelny opis na opakowaniu i przede wszystkim przyjemność stosowania tego kremu. Krem ma postać emulsji o delikatnym zapachu, jak dla mnie słabo wyczuwalnym. Szybciutko się wchłania więc od razu można wykonać makijaż. Rano dla mnie jest to ważne, ponieważ nie mam zbyt dużo czasu aby długo czekać aż krem się wchłonie. Rano każda minuta jest na wagę złota.
 


 
Bardzo lubię ten krem. Moja skóra jest niesamowicie gładka i miękka. Z nawilżeniem skóry też jest całkiem nieźle. Mam wrażenie, że skóra jest bardziej elastyczna. Używam tego kremu na twarz i szyję i zwłaszcza na szyi widzę różnicę w wyglądzie skóry. Jest ona bardziej gładka i nawilżona.  To naprawdę bardzo dobry krem, chętnie poznam i inne kremy tej firmy. Aż prosi się aby powiedzieć: dobre, bo polskie. Myślę, że zaprzyjaźnię się z marką Sylveco na dłużej.
 
Znacie kosmetyki Sylveco?  Co możecie polecić do pielęgnacji skóry?
 
 
Pozdrawiam Was cieplutko
 
LIMONKA

wtorek, 9 kwietnia 2013

I Wiosenny Lili Plebiscyt na najlepsze kosmetyki naturalne - I Etap

Wiosna coraz bliżej, a wraz z nią czekają na nas miłe niespodzianki. Na blogu Lili Naturalna trwa właśnie plebiscyt na najlepsze kosmetyki naturalne. Zachęcam Was do zgłaszania swoich faworytów,  dzięki temu możemy odkryć fantastyczne perełki kosmetyczne także dla siebie. Uważam, że to wspaniały pomysł i jako fanka naturalnej pielęgnacji z przyjmnością wezmę w nim udział.
 




 
W I Etapie zostanie stworzona  lista kosmetyków, które w II Etapie będą pretendować do miana Lili Naj 2013. Jestem bardzo ciekawa, które kosmetyki okażą się najlepsze z najlepszych.
 





Ja już przygotowałam moją listę kosmetyków. Zachęcam Was do przygotowania swojej listy kosmetyków naturalnych. Lili zaproponowała następujące kategorie:
 
  • Twarz (pielęgnacja i makijaż)
  • Ciało (balsamy, masła, dłonie, stopy, oleje, depilacja, dezodoranty, przeciwsłonecznie, itp...)
  • Kąpiel (kąpielo-umilacze, w tym także peelingi, żele pod prysznic)
  • Włosy (szampony, odżywki, maski, farby)
  • Dzieci (pielęgnacja najmłodszych)
 
Ale możecie wybrać nawet jeden kosmetyk, ważne aby był to kosmetyk naturalny. Więcej informacji znajdziecie tutaj.
 
 
Pozdrawiam Was cieplutko
 
LIMONKA
 

niedziela, 7 kwietnia 2013

Alterra olejek do masażu migdały i papaja

W mojej wiosennej pielęgnacji ciała nie mogło zabraknąć olejków, które doskonale potrafią zadbać o wygląd przesuszonej po zimie skóry. Na szczęście moja skóra po zimie jest nawet w całkiem dobrej kondycji, ale na pewno przyda się jej intensywniejsza pielęgnacja. Tym bardziej, że pogoda jej nie sprzyja. Ciągle jeszcze jest zimno, a w domu dalej grzeją kaloryfery. Ale mam nadzieję, że to już koncówka tej mało sprzyjającej aury.
 
Do pielęgnacji ciała skusiłam się na olejek do masażu migdały i papaja Alterra. Dobroczynną moc olejków moja skóra z pewnością doceni.
 
 
 
 
Na opakowaniu olejku przeczytamy:
"Harmonia i odprężenie z ekologiczną oliwą z oliwek  i ekologicznym olejem sezamowym.
 
Każda skóra zasługuje na indywidualną pielęgnację. Olejek do masażu Alterra pielęgnuje skórę aksamitnie, delikatnie, specjalnie dobranymi z natury czystymi olejami roślinnymi, takimi jak tłoczony na zimno ekologiczny ojej z jojoby oraz ekologiczna oliwa z oliwek extra virgin. Wartościowy ekologiczny olej z avocado i odprężąjacy ekologiczny olej sezamowy chronią skórę w sposób odczuwalny przed utratą wilgoci. Naturalny olej migdałowy i cenny olej z pestek winogron zaopartrują ją w sposób trwały w wysokowartościowe nienasycone kwasy tłuszczowe i witaminy. Bogaty ekologiczny olej sojowy i pielęgnacyjny olej z nasion pszenicy nadają skórze sprężystość i pozwalają jej jednocześnie na zachowanie elastyczności. Taka pielęgnacja wspomaga zdolności regeneracyjne skóry, która sprawia wrażenie miękkiej i zadbanej w dotyku. Dobroczynny i regenerujący masaż olejkiem do masażu z migdałami i papają może pobudzać ukrwienie i usuwać napięcie.Owocowy zapach tropikalnej papai rozjaśnia i rozpieszcza zmysły.
 
Nie zawiera syntetycznych barwników, substancji zapachowych i konserwujących, bez silikonów, parafiny i innych związków olejów mineralnych."
 
Skład: Glycine Soja Oil, Ricinus Communis Seed Oil, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Zea Mays Germ Oil, Sesamum Indicum Seed Oil, Triticum Vulgare Germ Oil, Vitis Vinifera Seed Oil, Carica Papaya Seed Oil, Olea Europaea Fruit Oil, Persea Gratissima Oil, Simmondsia Chinensis Seed Oil, Parfum, Limonene, Tocopherol, Linalool, Geraniol, Helianthus Annuus Seed Oil, Citral, Citronellol, Farnesol.
 
 
 
 
Moja ocena:
Po przeczytaniu opisu na opakowaniu od razu pomyślałam, że ten olejek powinien się sprawdzić w wiosennej pielęgnacji ciała, którą sobie zaplanowałam. Po zimie skóra wymaga jednak większej uwagi i bardziej skoncentrowanych kosmetyków. Uczciwie powiem, że moja pielęgnacja podczas zimowych miesięcy była systematyczna więc wiosna nie spędza mi snu z powiek. Ale skóra potrzebuje intensywniejszej pielęgnacji i z pewnością doceni moje starania.
 
W sklepie od razu zwróciłam uwagę, że olejek posiada pomkę, która zdecydowanie ułatwia aplikację. Nie wiem jak u Was ale wydaje mi się, że ten olejek jest bardzo cieżko kupić. Mnie udało się go kupić po kilku wizytach w Rossmannie i na półce był tylko ten rodzaj olejku. Więc od razu go kupiłam.
 
 
 
 
Olejek pięknie pachnie, tak słodko-owocowo. Mnie ten zapach bardzo się podoba. Stosuję go przeważnie na całe ciało wieczorem po kąpieli  na jeszcze rozgrzaną i wilgotną skórę. U mnie nawet dosyć szybko się wchania ale wymaga jednak masażu. Masaż dobrze wpływa na skórę, jest ona niesamowicie gładka i przyjemna w dotyku. Skóra jest nawilżona, mięciutka i delikatnie pachnąca. A rano widzę w lustrze jak skóra ładnie odbija światło, a to sprawia, że naprawdę wygląda dobrze.
 
Jestem bardzo zadowolona z działania tego olejku. Chętnie wypróbuję inne olejki Alterry jak tylko uda mi się je kupić.
 
 
Używacie olejków do ciała? Macie swoich ulubieńców?
 
 
Pozdrawiam Was cieplutko
 
LIMONKA
 
 

środa, 3 kwietnia 2013

Projekt denko czyli moje marcowe zużycia

Witam Was serdecznie po świętach. Co prawda pogoda w tym roku nas nie rozpieszczała ale mam nadzieję, że miło spędziłyście czas w gronie rodziny, wypoczełyście i delektowałyście się smakołykami, na których widok cieknie ślinka. Nie ma to jak aromatyczna kawka czy herbatka i kawałek domowego ciasteczka.

Marzec już się skończył pora więc na marcowe denko. Jestem bardzo zadowolona, że udało mi się wykończyć aż 10 kosmetyków. Oby tak dalej.




 
 
Krótki opis każdego z nich:
 
1. Maseczka z glinki białej Argiletz
Muszę przyznać, że maseczka wspaniale oczyszcza skórę, łagodnie ściąga pory i wygładza cerę. Skóra jest matowa i gładka w dotyku. Trudno mi coś wiecej o niej powiedzieć, bo saszetka wystarczyła na jeden raz. Spodobała mi się więc rozejrzę się za białą glinką w przyszłości.
 
2. Balsam do ciała L'Occitane
Dostałam go w prezencie wraz z kremem do rąk. Balsam szybko się wchłania, nawilża skórę i jest bardzo przyjemny w użyciu. Mały minus za wydajność. Raczej nie kupię ponownie.
 
3. Kojąca woda micelarna z nagietkiem SO'BiO etic klik
Długo nie mogłam się do tej wody przekonać. Nie czułam aby moja skóra była dobrze oczyszczona co jest dla mnie bardzo ważne przy codziennym demakijażu. Niestety nie zachwyciła mnie na tyle abym kupiła ją ponownie.

 
4. Szampon Natural Balance Sante klik
Bardzo przyjemny szampon do codziennego stosowania. Dosyć dobrze się pieni i dobrze myje włosy. Posiada ceryfikaty świadczące o jego jakości. Być może kupię ponownie ale chętnie wypróbuję inny rodzaj szamponu.
 
5. Krem na noc Anti Aging ORGANIC OCEAN klik
Bardzo mnie zachwycił. Krem na noc jest jednym z lepszych kremów, jakie do tej pory używałam. Efekt jego działania widziałam na swojej skórze. Skóra jest bardzej wygładzona, o jednolitym kolorycie i bardziej jędrna. Chętnie do niego wrócę w przyszości.
 
6. Krem na dzień Organic Ocean klik
Idealnie uzupełnia się z kremem na noc. W efekcie otrzymujemy gładką, dobrze nawilżoną i jędrniejszą skórę. Kremy dbają o walkę ze starzeniem się skóry co dla mnie jest ważne. Pielęgnacja z algami u mnie się sprawdziła. Chętnie do niego wrócę w przyszłości.
 
7. Krem do rąk L'Occitane
Bardzo dobry krem do codziennej pielęgnacji. Używałam go w pracy, dosyć szybko się wchłaniał. Wydajny i skuteczny. Ma raczej rzadką konsystencję ale za to wygodne opakowanie. Wystarczyło tylko przekręcić nakrętkę i można było wycisnąć odpowiednią ilość kremu. Nie wiem czy kupię ponownie. Podejrzewam, że cena jest dosyć wysoka.
 
8. Rokitnikowa pomadka ochronna Sylveco
To jedna z pomadek, którą używałam od dawna. Nie przez cały czas, ale na zmianę z innymi produktami do ust. Bardzo wydajna. Nawilża usta i chroni przed wysuszaniem. Niestety nie przekonuje mnie zapach. Dlatego nie kupię ponownie.
 
9. Alterra maseczka intensywnie nawilżająca Orchidea klik
Uwielbiam maseczki, w domu mam zawsze spory zapas maseczek. Stosuję je regularnie i dzięki temu nie mam raczej problemów ze skórą. Ale ta maseczka niestety mnie uczuliła, co zdarzyło mi się pierwszy raz. Kosmetyki raczej mnie nigdy nie uczulają. Na pewno nie kupię ponownie.
 
10. Mydło Szlachetne Cynamon-Pomarańcza-Neroli-Bergamotka Gaiia klik
To jedno z tych mydełek, do których czasem wracam. Lubię jego intrygujący zapach, przyjemność stosowania i bogactwo składników, dzięki którym mydełko nie wysusza skóry. Doskonale się pieni dając mnóstwo kremowej piany. Pewnie kiedyś się jeszcze na nie ponownie skuszę.
 
To są wszystkie kosmetyki, które udało mi się skończyć w marcu. A na kwiecień też mam bardzo ambitny plan, mam nadzieję, że uda mi się go zrealizować. W każdym razie jestem dobrej myśli.
 
 
Pozdrawiam Was cieplutko
 
LIMONKA
 
 
 
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...