niedziela, 30 grudnia 2012

Sylwester i życzenia noworoczne

Kochani,
 
jutro ostatni już dzień starego roku. Z tej okazji życzę Wam wspaniałej zabawy sylwestrowej. Nieważne gdzie spędzicie ten ostatni dzień. Czy na balu w pięknej sukni, czy u znajomych albo w domu. Jakie to ma znaczenie? Ważne aby dobrze się bawić, cieszyć się kończącym rokiem i czekać na Nowy Rok, który niesie nadzieję na zmiany. Pozytywne zmiany. Ja tylko taką opcję mam na myśli.
 
 
 
 
 
A z okazji Nowego 2013 Roku z całego serca życzę Wam aby spełniły się Wasze marzenia,
zdrowie dopisywało, pieniędzy nie brakowało,
a miłości ogień rozgrzewał Wasze serca przez cały czas.
 
 
A o północy wypiję zdrówko za wszystkie blogerki, które już znam
 i za te, które dopiero poznam w Nowym Roku.
 
 
Do zobaczenia w Nowym 2013 Roku
 
pozdrawiam Was bardzo, bardzo cieplutko
 
 
LIMONKA
 
 
 
Zdjęcie: google
 

sobota, 29 grudnia 2012

W trosce o piękne ciało

Aby mieć piękną i gładką skórę trzeba systematycznie nad tym pracować. Rzadko się zdarza aby piękna skóra po prostu taka była bez żadnego wysiłku z naszej strony. Zawsze uważałam, że najlepiej jest zapobiegać niż później naprawiać pielęgnacyjne zaniedbania.

Aby chronić swoją skórę przed pojawieniem się rozstępów czy utratą jędrności kupiłam emulsję dla kobiet w ciąży babydream w Rossmannie. Co prawda w ciąży nie jestem, ale pomyślałam, że taki produkt doskonale zadba o moją skórę.
 
 
 
O emulsji możemy przeczytać następujące informacje:
"Pomaga zapobiegać rozstępom. Emulsja zawiera olejek migdałowy, olej słonecznikowy, witaminę E i wyciąg z alg morskich oraz kompleks ujędrniających substancji czynnych, nie zawiera olejów mineralnych i silikonowych, barwników i konserwantów. Produkt przetestowany dermatologicznie.

Sposób zastosowania: emulsje wcierać od pierwszego miesiąca ciąży w skórę brzucha, piersi, ud i pośladków. Używać 2 - 3 razy dziennie, do trzech miesięcy po porodzie. 
 
Skład: Aqua, Caprylic/Capric Triglyceride, Glycerin, Heliantus Annuus (Sunflower) Seed Oil/Unsaponifiables, Sorbitol, Cetearyl Alcohol, Glyceryl Stearate, Dicaprylyl Ether, Myristyl Alcohol, Perfum, Tocopheryl Acetate, Lanolin, Chlorella Vulgaris Extract, Potassium Palmitoyl Hydrolyzed Wheat Protein, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil, Glyceryl Caprylate, Xanthan Gum, Polyglyceryl-10 Lauryte, Polyglyceryl-2 Lauryte, Glyceryl Caprate, Tocopherol, Sodium Hydroxide."

Moja opinia:
Emulsja babydream jest kosmetykiem o pięknym zapachu. Zapach kojarzy mi się z dziećmi, a ja dzieci uwielbiam. Stosowanie jej to sama przyjemność. Co prawda z początku troszkę się rozmazuje na skórze ale warto wtedy przy okazji zrobić sobie masaż i wtedy emulsja szybciej się wchłania. Skóra jest doskonale nawilżona i miękka. Odnoszę także wrażenie, że jest bardziej elastyczna. Ja stosowałam ją na noc i u mnie się sprawdziła.
 
Myślę, że warto się przekonać na własnej skórze o jej działaniu, bo cena jest bardzo przystępna. Plus za opakowanie, które jest bardzo wygodne w użyciu. Różowa buteleczka z motylkami cieszy oko. Dodam jeszcze, że emulsja jest bardzo wydajna co stanowi jej dodatkowy atut.
 
 
 
 
 
A Wy używacie kosmetyków z tej serii z Rossmanna? Co o nich sądzicie?
 
 
Pozdrawiam Was cieplutko
 
LIMONKA



środa, 26 grudnia 2012

Gwiazdkowe prezenty

Święta to najprzyjemniejszy okres w całym roku. Długo na nie czekamy, a jak już są to cieszymy się nimi i celebrujemy rodzinną atmosferę przy świątecznym stole. U mnie w domu ogromną rolę przywiązujemy do tradycji rodzinnych. Jest 12 dań na wilgilijnym stole, wspólne śpiewanie kolęd, prezenty pod choinką i Pasterka, na którą zawsze wspólnie idziemy. Uwielbiam ten czas, kiedy nigdzie nie trzeba się spieszyć, można nacieszyć się wspólnymi chwilami i patrzeć na radość w oczach bliskich.
 
Dzisiaj chcę się z Wami podzielić moimi gwiazdkowymi prezentami. Pod choinką znalazłam same wspaniałe podarunki, które bardzo mnie ucieszyły.

Zakradłam się przed Wigilią i pod choinką zobaczyłam mnóstwo prezentów. Wśród nich był też jeden dla mnie.
 



Moje prezenty były w uroczych, świątecznych pudełkach. Przepiękne pudełeczka, które z przyjemnością wykorzystam do przechowywania swoich drobiazgów.
 
 

W tym roku pod choinką znalazłam zestaw kosmetyków Organic Ocean, kurs językowy "Blondynka na językach" Beaty Pawlikowskiej, którą po prostu uwielbiam i świąteczny kubek, w którym herbata smakuje o niebo lepiej. Do tego mnóstwo słodyczy, które z przyjemnością rozdam dzieciom.
 
 


Jestem bardzo zadowolona z gwiazdkowego prezentu.
 






A Wy jakie prezenty znalazłyście pod choinką?



Pozdrawiam Was cieplutko

LIMONKA

wtorek, 25 grudnia 2012

Wesołych Świąt!


Z okazji Świąt Bożego Narodzenia przesyłam Wszystkim
serdeczne życzenia pomyślności, zdrowia i spokoju.  
 
Życzę Wam dużo czasu na sprawy ważne,
 cierpliwości dla tego, co trudne
 i radości przyjmowania tego, co piękne.
 
 
LIMONKA
 
 
Źródło: Google

 
 
 

sobota, 15 grudnia 2012

Grejpfrutowa musująca kula do kąpieli idealna w zimowe wieczory

Święta tuż, tuż ...
 
Uwielbiam ten czas oczekiwania na najpiękniejsze i magiczne święta. Aby umilić sobie te chwile rozpieszczam się w pachnącej kąpieli w wannie.
 
Tym razem, po raz kolejny wybrałam grejpfrutową musującą kulę do kąpieli Stenders. A ja kule do kąpieli po prostu uwielbiam. Zawsze mam kilka w zapasie.
 
 
 
 
Kula przede wszystkim pięknie pachnie cytrusami. Wspaniale musuje w wodzie barwiąc ją na pomarańczowo.  Kąpiel to sama przyjemność. Zapach relaksuje i przywodzi na myśl lato. Kiedy za oknem śnieg i jest zimno ta kula idealnie poprawia nastrój.
 
Kulka zawiera same dobroczynne składniki. Mamy oczywiście sól morską. Sól to niezwykle cenny dla kosmetyki surowiec naturalny. Starannie wyselekcjonowane kryształy z Morza Północnego bogate są w jony wapnia, potasu i sodu, które oczyszczają skórę i wzmacniają paznokcie. Relaksująca kąpiel w soli pomoże w regulacji poziomu nawilżenia komórek, zredukuje obrzęk i zmęczenie.
 
Następnie olej z pestek winogron, który jest wyjątkowo pożyteczny, ponieważ zawiera duże stężenie nienasyconych kwasów tłuszczowych. Zapewnia skórze witalność dzięki dokładnemu nawilżeniu i zmiękczeniu. A grejpfrutowy olejek eteryczny dodaje energii i pomaga poprawić strukturę skóry. Nie zabrakło także mleka i miodu, które zadbają o elastyczność i piękno skóry.
 
 
 
 
Jak wszystkie kule Stenders wykonana jest ręcznie. Chciałabym wypróbować je wszystkie. No cóż, w tym przypadku jestem zachłanna.
 
A co mówi nam sam producent o musujących kulach do kąpieli:
"Uczucia zakrólują w Twojej łazience, gdy jedna z naszych wspaniałych, ręcznie robionych kul uwolni swój zapach w kąpieli! Zrelaksuj się w ulubionym kolorze, smaku i zapachu i pozwól delikatnemu olejowi z pestek winogron sprawić, by Twoja skóra stała się miękka."
 
A ja z ogromną przyjemnością zanurzę się w takiej kąpieli w te zimowe i mroźne wieczory.
 
 
A Wy lubicie kule kąpielowe? Jakie zapachy najczęściej wybieracie?
 
 
Pozdrawiam Was cieplutko
 
LIMONKA



poniedziałek, 10 grudnia 2012

Ikarov dwufazowy płyn do demakijażu jako podstawa mojej pielęgnacji

Jak wiecie dokładny demakijaż to podstawa mojej pielęgnacji. Kosmetyki, które wybieram do demakijażu są przeze mnie starannie wybierane. Przede wszystkim muszą dokładnie zmywać makijaż i sprawiać, że moja skóra jest dokładnie oczyszczona. Ideałem jest kosmetyk, który szybko potrafi sobie z tym poradzić.
 
Używałam wielu kosmetyków do demakijażu, kilka już zagościło na stałe w mojej łazience. Ale wiecie jak to jest, czasami ciekawość jest silniejsza i koniecznie trzeba wypróbować coś nowego.
 
O kosmetykach Ikarov czytałam wiele pozytywnych opinii i postanowiłam wypróbować dwufazowy płyn do demakijażu. Z przyjemnością stwierdzam, że ten kosmetyk spełnia wszystkie moje oczekiwania i zaliczam go do grona moich perełek kosmetycznych. 
 
 
 
 
 
O kosmetyku tym możemy przeczytać:
"Płyn do demakijażu jest całkowicie naturalnym produktem dwufazowym (tzw. dwa w jednym). Zawiera jednocześnie olejek jojoba i wodę różaną (pochodzącą z najszlachetniejszego gatunku róży – tzn. z róży damasceńskiej). Te dwa optymalnie dobrane składniki, skutecznie zmyją każdy rodzaj makijażu - zarówno przygotowany przy użyciu kosmetyków rozpuszczanych w wodzie, jak i kosmetyków rozpuszczanych w tłuszczach.
 
Płyn działa dwufazowo: wnika głęboko w warstwy skóry, usuwając wszelkie zabrudzenia i jednocześnie doskonale nawilża cerę. Nie podrażnia oczu a, dzięki zawartości olejku jojoba, dodatkowo odżywia rzęsy. Kosmetyk zapewnia skórze uczucie świeżości i komfortu.
 
Dwufazowy płyn do demakijażu pozostawia na powierzchni skóry delikatną warstwę o działaniu odżywczym i nawilżającym. Po zastosowaniu nie ma więc konieczności aplikowania na skórę kremu."
 
 
 
 
A co ja o nim sądzę?
Jest to kosmetyk, który zasługuje na miano perełki kosmetycznej. Pięknie pachnie różą, szybko i dokładnie zmywa makijaż. Idealny do demakijażu oczu,  nie ma potrzeby mocno pocierać skóry, wystarczy tylko przyłożyć wacik nawilżony płynem, chwilkę odczekać i gotowe. Cenię go przede wszystkim za skuteczność i komfort użycia. Na pewno zagości na stałe w mojej kosmetyczce.
 
Płyn zamknięto w niebieskiej, pastikowej buteleczce o pojemności 125 ml. Ponieważ jest to płyn dwufazowy przed użyciem należy go wstrząsnąć aby składniki mogły się wymieszać. Po użyciu na skórze pozostaje delikatna wartswa nawilżająca, mnie akurat bardzo to odpowiada ponieważ moja skóra jest niesamowicie gładka i mięciutka.
 
Podsumowując,  polecam Wam ten płyn do codziennego demakijażu bo jest naprawdę skuteczny.
 
Ja już nabyłam kolejne dwie buteleczki korzystając z Dnia Darmowej Dostawy.
 
Dziewczyny, znacie ten płyn do demakijażu? A może macie swoich ulubieńców? Chętnie ich poznam.
 
 
Pozdrawiam Was cieplutko
 
LIMONKA
 
 

niedziela, 9 grudnia 2012

Zużycia listopadowe czyli systematyczne denkowanie trwa dalej

I kolejny miesiąc za nami. Tak szybko ten czas biegnie, że już Nowy Rok zbliża się wielkimi krokami. W listopadzie udało mi się skończyć kilka kosmetyków, co mnie bardzo cieszy i zbliża do celu. Denkowanie naprawdę daje efekty, a ja zamierzam systematycznie zużywać zapasy.

 
W listopadzie zobaczyłam denko w następujących kosmetykach:
 


Krótki opis każdego z nich:

1. Sól do kąpieli White Flower
O właściwościach soli z Morza Martwego warto przekonać się na własnej skórze. Kąpiel ma dobroczynne działanie na skórę. Z pewnością kupię ponownie, ale w większym opakowaniu. Recenzję napiszę wkrótce.

2. Chusteczki oczyszczające Alterra
Świetne na każdą okazję. Sprawdzają się w podróży czy w pracy. Super nawilżone, ładnie pachną i warto mieć je zawsze pod ręką. Na pewno kupię ponownie. Recenzja klik.

3. Szampon Logona z miłorzębem japońskim
Dobry szampon do codziennego stosowania. Moje włosy bardzo go polubiły. Były bardziej gładkie i nawilżone. Pewnie kupię ponownie ale może inny rodzaj szamponu. Pisałam o nim tutaj.

4. Olej z nasion truskawki z Archipelagu Piękna
Bardzo ciekawy olej o zielonkawym kolorze. Skóra zdecydowanie zyskuje, jest gładka, nawilżona i miła w dotyku. Pewnie kupię ponownie. Recenzja klik.

5. Hydrolat oczarowy Argile Provence
To jeden z moich ulubionych hydrolatów. Pięknie pachnie i doskonale wpływa na moją skórę. To już kolejna moja butelka. Stosuję go jako tonik i do odświeżenia skóry w ciągu dnia. Z pewnością kupię ponownie. Recenzja klik.

6. Kula kąpielowa grejpfrutowa Stenders
Jak wiecie uwielbiam kule kąpielowe. A te musujące najbardziej. Od dawna kule tej firmy sa moimi ulubionymi. Cenię je za ciekawe zapachy i przyjemność kąpieli. Grejpfrutowa pięknie pachnie cytrusami i barwi wodę na pomarańczowo. Z pewnością kupię ponownie a recenzję napiszę w najbliższym czasie.

7. Dwufazowy płyn do demakijażu Ikarov
To kolejny mój faworyt w demakijażu skóry. Pięknie pachnie i wspaniale zmywa makijaż. Recenzja w najbliższych dniach na moim blogu. Na pewno kupię ponownie, a raczej już to zrobiłam.

8. Serum HA Kwas Hialuronowy Rosalia Bio Argile Provence
Muszę przyznać, że to serum podbiło moje serce. Pięknie pachnie, idealnie się wchłania, świetne pod krem. Serum stosuję zawsze pod krem od kilku już lat. To mój codzienny niezbędnik w pielęgnacji skóry. Pewnie kupię ponownie. Recenzja klik.
 
9. Płyn miceralny z Archipelagu Piękna
Był to płyn, który z łatwością można zrobić samemu w domu. Można go kupić jako zestaw do samodzielnego wykonania. Ostatnio mam przyjemność stosować kosmetyki do demakijażu, które naprawdę się sprawdzają. Ten płyn doskonale zmywa makijaż, pięknie pachnie różą i jest idealny. Nie mogę mu nic zarzucić, spełnia wszystkie obietnice. Z przyjemnością jeszcze kiedyś się na niego skuszę. Pisałam o nim tutaj.
 
10. Maseczka Luvos z olejkiem sojowym
Maseczki Luvos to moje odkrycie kosmetyczne. Muszę przyznać, że stosowałam wszystkie maseczki w saszetkach i każda bardzo przypadła mi do gustu. Ta z olejkiem sojowym ma właściwości anty-aging co jest dla mnie ważne w codziennej pielęgnacji. Wierzę w działanie kosmetyków przeciwzmarszczkowych, to co zrobię dla mojej skóry dzisiaj na pewno zaprocentuje w przyszłości. Z pewnością kupię ją ponownie. Recenzja maseczki tutaj.
 
11. Glinka żółta ARGILES DU SOLEIL
Glinki są wspaniałe w pielęgnacji skóry. Glinka żółta poprawia wygląd cery w krótkim czasie. Na początku byłam z niej bardzo zadowolona. Przy dłuższym stosowaniu jednak mnie nie zachwyciła. Bardzo wydajna, skończyłam ją bo nie lubię niczego wyrzucać. Glinka Luvos zdecydowanie bardziej mi odpowiada. Nie kupię jej ponownie. Recenzja klik.
 
12. Próbki
Udało mi się też zużyć kilka próbek, przeważnie kremów pielęgnacyjnych do twarzy.  Neobio zapowiada się ciekawie. 
 
13.  GAIIA Mydło Unikalne z Glinką
Udało mi się jeszcze zdenkować mydełko, które od dawna mam w łazience. Świetne do stosowania przy problemach skórnych. Skóra jest czysta i matowa. Ale raczej nie kupię ponownie bo mam spory zapas mydełek w domu. Pisałam o nim tutaj.
 
Tak już mam, że używam kilka mydełek jednocześnie, w zależności od nastroju albo potrzeb skóry. A mydełka naturalne są bardzo, bardzo wydajne. Nie potrafiłabym używać jednego mydełka od początku do końca, a potem dopiero wziąć następne. Lubię zmieniać kosmetyki, pielęgnacja ma być przyjemnością i dla mnie taka właśnie jest.
 
Jak tylko znajdę więcej czasu postaram się napisać Wam zaległe recenzje kosmetyków, które już zdenkowałam.
 
Mam nadzieję, że Wasze denko sprawdza się  u Was znakomicie.
 
 
Pozdrawiam Was cieplutko
 
LIMONKA
 


sobota, 8 grudnia 2012

Święty Mikołaj i do mnie zawitał ...

6 grudzień to jeden z tych dni, kiedy wokół mnóstwo roześmianych dzieci, Mikołajów rozdających cukierki i podarunki. Co prawda dzieckiem już dawno nie jestem, ale któż z nas nie lubi dostawać prezentów. U mnie w domu jest zwyczaj dawania podarunków na Gwiazdkę, a Mikołaj przychodzi tylko do dzieci.
 
Ale .... w tym roku byłam naprawdę grzeczna i Mikołaj postanowił podarować mi w prezencie kosmetyki, o których od dawna marzyłam. Bardzo Ci Mikołaju za nie dziękuję. Sprawiły mi one wiele radości.
 


 
Od Świętego Mikołaja dostałam zestaw 4 peelingów solnych do ciała Kanu: Limonka z algami, Mango z nagietkiem, Grejfrut z żurawiną i Czekolada-pomarańcza z dodatkiem kawy. Idealny sposób aby wypróbować peelingi Kanu i wybrać najlepszy dla siebie. Od dawna miałam na niego ochotę, ale jak chciałam go kupić to przeważnie był w brakach. Ale teraz już go mam i mogę się nim cieszyć.
 
 
 
 
Od Mikołaja dostałam jeszcze Balsam do ust - imbir, trawa cytrynowa Orientana. Pachnie cudownie. Świetny na zimową aurę. Bardzo się ucieszyłam, bo nie znam jeszcze kosmetyków tej firmy.
 


Malutkie pudełeczko, a potrafi sprawić bardzo wiele radości.



 
Do tego jeszcze trochę słodkości  czyli coś dla ciała i ducha.
 
 
A Was odwiedził Mikołaj? Jeśli tak to pochwalcie się co dostałyście.
 
 
 
Pozdrawiam Was cieplutko
 
LIMONKA
 

poniedziałek, 3 grudnia 2012

Dwufazowy koncentrat rewitalizujący w wersji z dozownikiem

Koncentrat rewitalizujący AnneMarie Börlind to mój faworyt w pielęgnacji skóry. Końcem wakacji zużyłam całe pełnowymiarowe opakowanie koncentratu. Stosowanie kosmetyku z dużej butelki jest troszkę kłopotliwe i raczej niewygodne. Wprawdzie można nabrać wprawy i wtedy nie ma z tym problemu. Ale jak tylko zauważyłam, że można kupić wersję z dozownikiem o pojemności 15 ml od razu to zrobiłam.
 



Jak widzicie koncentrat rewitalizujący prezentuje się wspaniale. U mnie wersja z dozownikiem doskonale się sprawdza. Wersja z pompką jest higieniczna i wygodna. Zdecydowanie przyjemniej się go stosuje. Ja nie nakładam kosmetyku bezpośrednio na twarz, najpierw dozuję koncentrat na dłoń, a potem wklepuję w skórę. Ten sposób zdecydowanie bardziej mi odpowiada. Nie ma obawy, że przy okazji spryskam sobie lustro w łazience.
 
Skład, właściwości i moją opinię na temat tego kosmetyku przeczytacie tutaj. Recenzję już raz zrobiłam więc zachęcam Was do poczytania bo ten kosmetyk spełnia obietnicę pięknej skóry.
 
 
 
 
Z pewnością jeszcze sięgnę po ten koncentrat. Może kupię dużą buteleczkę ponieważ jest bardziej opłacalna. Mniejsza za to doskonale sprawdza się w podróży czy na urlopie. Każdy może wybrać opcję, która bardziej mu odpowiada.
 
 
 
Pozdrawiam Was cieplutko
 
LIMONKA

wtorek, 27 listopada 2012

Maseczka z olejkiem sojowym czyli moja akcja maseczkowa trwa nadal

Maseczki Luvos to moje ostatnie odkrycie kosmetyczne. Miałam przyjemność stosować już dwie z nich, jedną była maseczka łagodnie peelingująca z olejkiem z pestek brzoskwini klik, a drugą nawilżająca maseczka z olejkiem migdałowym klik.
 
Pora na kolejną maseczkę w saszetce czyli anti-aging z olejkiem sojowym.



Muszę przyznać, że wszystkie gotowe maseczki Luvos okazały się idealne dla mojej skóry. Widocznie mojej skórze brakowało cennych minerałów, które posiada glinka. Kosmetyki naturalne produkowane na bazie glinki Luvos obfitują w takie minerały i pierwiastki jak np. krzem, wapń, potas, żelazo, magnez, miedź, selen i cynk. Glinka Luvos, dzięki strukturze drobnych mikro-cząsteczek, posiada zdolność reakcji z innymi składnikami, a tym samym zdolność wiązania szkodliwych substancji i czynników podrażniających.
 
 
O maseczce anti-aging z olejkiem sojowym możemy przeczytać:




Moja ocena:
Maseczka anti-aging z olejkiem sojowym to kolejny kosmetyk, który trafia na moją listę kosmetycznych perełek. Maseczka jest w formie dwóch saszetek o pojemności 7,5 ml i wystarcza na dwukrotne zastosowanie. Ma konsystencję gęstego kremu w kolorze ciemnego podkładu o bardzo przyjemnym zapachu. Łatwo rozprowadza się ją na skórze. Po zmyciu maseczki moja skóra jest gładka, nawilżona i bardziej jędrna. Naprawdę wygląda pięknie. Przede wszystkim co mnie bardzo cieszy nie mam już miejscami przesuszonej cery co nadawało mojej skórze nieestetycznego wyglądu zwłaszcza wtedy kiedy przypudrowałam twarz i w miejscach gdzie skóra była przesuszona puder był niestety lekko widoczny. Teraz wszystko wygląda dobrze. Dalej nie używam podkładu, a moja skóra ma jednolity odcień. Oczywiście jest to zasługa systematycznej pielęgnacji i regularnego stosowania maseczek, które zdecydowanie w szybkim czasie poprawiają wygląd skóry.
 
Wierzę w kosmetyki o działaniu anti-aging. Jestem przekonana, że za kilka lat moja skóra będzie wyglądać zdrowo i ładnie. Odpowiednia pielęgnacja skóry teraz zaprocentuje w przyszłości.
 
Maseczki w saszetkach są idealne kiedy nie mam za dużo czasu, jednak nie są one zbyt ekonomiczne przy regularnym stosowaniu. Dlatego warto kupić maseczki w proszku, które starczą na dłużej.
 
 
Dziewczyny, a jak  jest u Was z kontynuacją akcji maseczkowej? Dalej stosujecie systematycznie maseczki czy sporadycznie od czasu do czasu?
 
 
Pozdrawiam Was cieplutko
 
LIMONKA
 

niedziela, 25 listopada 2012

Rok dobrych myśli czyli mój kalendarz na przyszły rok

Zbliża się koniec roku, czas więc pomyśleć o nowym kalendarzu, który umili mi codzienność w Nowym Roku. Będąc w Empiku jakiś czas temu przeglądałam różne kalendarze, które były na półce. Bardzo lubię atmosferę, jaka tam panuje. Zawsze dużo czasu tam spędzam, a w okresie świątecznym to już dla mnie jest raj dla duszy. Same cudeńka, które przybliżają mi atmosferę Świąt.

Jeżeli chodzi o kalendarz to chciałam aby był niebanalny. Taki kobiecy, ciekawy i inspirujący. Zastanawiałam się nad trzeba kalendarzami: Martyny Wojciechowskiej, Beaty Pawlikowskiej i Paulo Coelho. Wszystkie są super, każdy chciałabym mieć. Ale nie potrzebuję aż trzech kalendarzy, więc trzeba było się w końcu zdecydować.

Mój wybór padł na kalendarz Beaty Pawlikowskiej - Rok dobrych myśli. Dlaczego? Ponieważ jest najbardziej optymistyczny, a optymizmu nigdy za wiele w życiu. Każdy dzień zawiera jakąś dobrą myśl i przesłanie, które może być inspiracją do zmian we własnym życiu. Lubię takie rzeczy, przeglądałam go i buzia sama mi się uśmiechała. A Nowy Rok to czas zmian. Dla mnie to kalendarz idealny.
 
 
 

Kupiłam go w zestawie z książką Beaty Pawlikowskiej "Teoria bezwzględności, czyli jak uniknąć końca świata". Zaciekawiły mnie słowa wydrukowane z tyłu okładki: "Ta książka na zawsze zmieni sposób w jaki patrzysz na świat, cywilizację i własne życie". Lubię zmiany, a książki Pani Beaty zawsze są bardzo ciekawe, więc z przyjemnością przeczytam tą książkę.
 
 
Na koniec przytoczę Wam słowa, jakie napisano w dniu moich przyszłych urodzin. Dla mnie super.


 
 

A Wy kupiłyście już swój wymarzony kalendarz na Nowy Rok?


Pozdrawiam Was cieplutko

LIMONKA

sobota, 24 listopada 2012

Woda różana za symboliczną złotówkę

Witajcie dziewczyny,
 
jeśli lubicie wodę różaną to można mieć ją za symboliczną złotówkę. W sklepie Bio Lady aktualnie trwa super promocja. 
 

Na stronie sklepu przeczytacie informację dotyczącą tej promocji:

"Tylko przez najbliższy weekend tj. 24-25 listopada 2012 rozdajemy tonik - Wodę Różaną o poj. 125ml. Każde zamówienie złożone w sobotę lub niedzielę o wartości minimum 140zł* będzie premiowane - klient otrzyma za symboliczną złotówę pełnowartościowe jedno opakowanie Wody różanej marki Ikarov.
 
*kwota ostateczna 140zł - po uwzględnieniu ewentualnych rabatów za pierwsze zamówienie. Koszty przesyłki nie wchodzą do wartości zamówienia.
 

A jeśli dla kogoś to za mało, to przypominamy o promocji Born to Bio: zamów 2 żele pod prysznic marki Born to Bio - trzecia sztuka będzie również za 1zł.
 
Kosmetyki zakupione w ramach tej promocji wysyłamy kurierem UPS tylko za 10zł lub gratis jeśli zamówienie przekroczy 180zł. Serdecznie zapraszamy!"
 


 
Fajna promocja dla miłośniczek naturalnej pielęgnacji i nie tylko. A może warto szepnąć słówko Świętemu Mikołajowi? On  teraz jest taki zabiegany, że z pewnością ucieszy się z nowych pomocników.
 
 
Pozdrawiam Was cieplutko
 
LIMONKA
 
 

środa, 21 listopada 2012

Szampon z glinką mineralną w trosce o piękno włosów

Kosmetyki Luvos to moje ostatnie odkrycie kosmetyczne. Zwłaszcza upodobałam sobie maseczki, które idealnie dbają o moją skórę. Pomyślałam sobie, że skoro moja cera bardzo je polubiła to może warto poznać i inne kosmetyki tej firmy. I tak na pierwszy ogień postanowiłam wypróbować szampon z glinką mineralną przywracający równowagę. Ciągle szukam idealnego szamponu dla siebie więc mój wybór jest oczywisty.
 
 
 
 
Producent tak opisuje ten szampon:
"Delikatnie oczyszcza włosy, nadając im zdrowy wygląd. Skomponowany na bazie ultra drobnej glinki mineralnej Luvos, bogatej w wartościowe minerały i pierwiastki śladowe. Podczas mycia glinka wiąże nadmiar sebum, usuwa martwe łuski i zanieczyszczenia. Cenny olej z organicznego rzepaku chroni włosy przed przesuszeniem i łagodzi podrażnienia. Szampon z glinką mineralną Luvos jest łagodnym preparatem, stabilizującym pH skóry głowy i przywracającym naturalną równowagę. Przeznaczony do codziennej pielęgnacji każdego rodzaju włosów, zwłaszcza przetłuszczających się i do włosów z łupieżem. Może być również używany do włosów farbowanych.
 
Składniki: Aqua, Sorbitol, Glycerin, Coco Glucoside, Loess, Sodium Lauroyl Lactylate, Zea Mays Oil, Disodium Cocoyl Glutamate, Sodium cocoyl Glutamate, Sodium Coco-Glucoside Tartrate, Parfum** (Natural Essential Oils), Kaolin, Xanthan Gum, Tocopherol, Canola Oil, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil*, Citric Acid, Geraniol**, Limonene**, Linalool*** z kontrolowanych upraw biologicznych / ** z naturalnych olejków eterycznych".
 
Moja ocena:
Szampon zamknięto w wygodnej tubie o pojemności 200 ml. Ma postać zielonkawo-żółtej emulsji o bardzo pięknym zapachu. Już za sam zapach go kocham. Jak większość szamponów naturalnych nie pieni się zbyt obficie ale dobrze się nim myje włosy. Warto podczas mycia zwilżyć włosy, to znacznie ułatwia rozprowadzenie szamponu. Po myciu włosy można bardzo łatwo rozczesać.  Uważam, że jest całkiem niezły. Nie używam go codziennie, tylko co drugie czy trzecie mycie i u mnie sprawdza się znakomicie. Włosy są miękkie i oczyszczone. Nie puszą się tylko wyglądają na zdyscyplinowane co mnie bardzo cieszy.  Jest to jeden z lepszych szamponów jakich do tej pory używałam. Mam nadzieję, że sprawdzi się nadal i pozostanie ze mną na dłużej. Niestety już widzę denko w mojej tubce. Na pewno kupię go ponownie bo przyjemnie się go stosuje.
 
Cieszę się, że kupiłam ten szampon. Jak do tej pory nie zawiodłam się na produktach Luvos. Chętnie poznam i pozostałe kosmetyki tej firmy. A maseczki, zwłaszcza w proszku i z olejkiem sojowym już czekają na swoją kolej. Dwie pozostałe już znam.
 
 

 
 
A Wy znacie ten szampon? A może macie innych ulubieńców?
 
 
Pozdrawiam Was cieplutko
 
LIMONKA

 

niedziela, 18 listopada 2012

Olej z nasion truskawki z Archipelagu Piękna

Oleje mają dobroczynny wpływ na naszą skórę. Ostatnio używałam oleju z nasion truskawki. Właśnie skończyłam buteleczkę i mogę Wam napisać jego recenzję.



 
Na ulotce dołączonej do oleju możemy przeczytać następujące informacje:
"Olej zimnotłoczony, nierafinowany, filtrowany otrzymany z nasion truskawki Fragaria ananassa.

Właściwości i zastosowanie:
  • źródło anty-oksydantów i gamma-tokoferolu oraz podstawowych nienasyconych kwasów tłuszczowych linolowego, alfa-linolenowego i kwasu oleinowego
  • aplikacja oleju z truskawek uzupełnia braki niezbędnych kwasów tłuszczowych, których niedobór prowadzi do zwiększenia przeznaskórkowej utraty wody (TEWL)
  • stosowany jest w pielęgnacji skóry suchej uszkodzonej i dojrzałej
  • stosowany w preparatach Anti-Aging
  • łatwo wchłaniania się przez skórę
  • działa nawilżająco, ochronnie i odżywczo i lekko ściągająco
  • podobnie jak olej z pestek malin zawiera kwas elagowy (dimer kwasu galusowego). Związek ten należący do grupy polifenoli posiada właściwości przeciwrakowe, zabezpiecza przed mutacją genów, a także jest środkiem przeciwbakteryjnym i przeciwwirusowym."
  •  
Moja opinia:
Olej z nasion truskawki znajduje się w szklanej, ciemnej buteleczce o pojemności 10 ml. Jest koloru ciemnozielonego i dosyć szybko wchłania się w skórę. Ja kilka kropli nanosiłam na twarz i szyję i delikatnie masowałam skórę, aż olej się wchłonie. Pachnie przyjemnie, tak owocowo z domieszką zapachu oleju w tle. Trudno dokładnie opisać ten zapach. Olej przechowywałam w lodówce.
 
Po zastosowaniu oleju moja skóra jest ładnie nawilżona i gładka. Ale ważniejsze dla mnie są właściwości oleju, które mają wpływ na zdrowie skóry. Najbardziej przemawia do mnie fakt, że olej zawiera kwas elagowy, który posiada między innymi wlaściwości przeciwrakowe i zabezpiecza przed mutacją genów. Myślę, że ten olej ma dobroczynny wpływ na moją skórę. Ja jestem z niego bardzo zadowolona. Testowałam dwa oleje z Archipelagu Piękna. Jednym był olej z nasion malin, pisałam o nim tutaj, a drugim olej z nasion truskawki. Muszę przyznać, że bardziej odpowiada mi olej z nasion truskawki niż z nasion malin. Gdybym miała wybierać, z pewnością ten byłby na pierwszym miejscu.
 
 
Pozdrawiam Was cieplutko
 
LIMONKA
 
 


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...