Witam Was w ten ciepły czerwcowy wieczór, a raczej noc bo jest już bardzo późno. Jest tak przyjemnie i ciepło. Nie wiem jak Was, ale mnie ten upał po prostu wykańcza. W pracy duszno i ciepło, a za oknem jak w piecu. Na szczęście w domu temperatura jest bardziej znośna więc da się przeżyć. A to dopiero początek upalnych dni. Z jednej strony bardzo się cieszę, że jest ciepło, a z drugiej trochę ciężko normalnie funkcjonować. Jako posiadaczka jasnej skóry należę do osób unikających nadmiernego przebywania na słońcu i nie lubię się opalać. Za to wieczory to raj dla mojej duszy. Jest ciepło, przyjemnie i wtedy lubię gdzieś wyjść. Lato ma swój urok, trzeba tylko odpowiednio się przygotować i cieszyć się ciepłymi, słonecznymi dniami.
Jak jest tak ciepło to wiele kosmetyków odstawiam i wybieram lżejsze wersje do codziennego stosowania. Powód jest prosty, na mojej skórze po prostu się nie wchłaniają. Będąc miesiąc temu w TK Maxx kupiłam kilka kosmetyków Neobio w bardzo atrakcyjnej cenie klik. Dzisiaj napiszę Wam o balsamie do ciała pomarańcza z chili.
Kilka słów o produkcie:
"CHILI & ORANGE – ekscytująca kreacja zapachowa z soczystej pomarańczy z odrobiną chili. Dzięki zawartości olejku z nasion maliny, olejku migdałowego i masła cupuacu intensywnie pielęgnuje nawet suchą i wrażliwą skórę, przez co staje się ona miękka i elastyczna.
Składniki: Aqua (Water), Glycine Soja (Soybean) Oil*, Alcohol*, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil*, Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil*, Glycerin, Distarch Phosphate, Tricaprylin, Potassium Cetyl Phosphate, Palmitic Acid, Stearic Acid, Hydrogenated Palm Glycerides, Sorbitol, Theobroma Grandiflorum Seed Butter, Rubus Idaeus (Raspberry) Fruit Extract*, Brassica Campestris Sterols, Xanthan Gum, Sodium Lactate, Lactic Acid, Tocopherol, Parfum (Essential Oils), Limonene, Citronellol, Linalool, Geraniol, Citral
* z kontrolowanych upraw biologicznych".
W składzie znajdziemy między innymi:
Olej z nasion malin pozyskiwany jest w wyniku tłoczenia na zimno nasion malin. Jest to wspaniały przeciwutleniacz, posiada właściwości przeciwzapalne (w większym stopniu niż olej z awokado), wzmacnia barierę lipidową ,chroni przed utratą wody, posiada wysoka zawartość witaminy E oraz witaminy A, zawiera kwasy tłuszczowe omega-3 (ALA) i omega-6 (LA), które pozwalają zmniejszyć skutki stresu oksydacyjnego w skórze.
Olej migdałowy ma liczne dobroczynne właściwości. Jest idealny do masażu, pielęgnuje i odżywia skórę. Nadaje się do pielęgnacji bardzo suchej, pękającej i nadwyrężonej skóry.
Masło cupuacu pozyskiwane jest z owoców dziko rosnącego kakaowca Theobroma Grandiflorum w rejonach Amazonii. Otrzymywane jest w wyniku tłoczenia na zimno. Masło posiada niezwykle zrównoważony skład nasyconych i nienasyconych kwasów tłuszczowych, dzięki czemu dość łatwo rozpuszcza się i rozprowadza po skórze. Cupuacu posiada wyjątkową zdolność wiązania wody, jest ona o 120% wyższa w porównaniu do lanoliny, jest jej doskonałą roślinną alternatywą. Masło zawiera cenne fitosterole, na wyróżnienie zasługuje beta-sitosterol, który na poziomie komórkowym reguluje poziom nawilżenia oraz aktywność lipidów w skórze.
Balsam zamknięto w plastikowej, kwadratowej buteleczce z wygodnym dozownikiem. Pachnie słodko. Określiłabym ten zapach jako masa serowa pachnąca pomarańczą. Zapach jest bardzo przyjemny, kojarzy się z pomarańczami, a dla mnie to skojarzenie jest zawsze bardzo przyjemne. Balsam ma postać emulsji, która bardzo szybko się wchłania. Niestety opakowanie to tylko 150 ml więc nie wystarcza na długo. Ja go zużyłam w przeciągu dwóch tygodni. Ale nie spodziewałam się po nim mega wydajności więc nie jestem rozczarowana.
Balsam poleciłabym do codziennego stosowania raczej dla posiadaczek normalnej skóry, wydaje mi się, że będzie za słaby dla osób z mocno przesuszoną skórą. Przy stosowaniu na samym początku wyczuwałam woń alkoholu i nic dziwnego, bo jest on wysoko w składzie. Ale nie zauważyłam aby wysuszał moją skórę. Raczej była dosyć dobrze nawilżona i miękka.
Warto wspomnieć, że balsam posiada certyfikat BDIH i EcoControl.
Jak już wspominałam balsam kupiłam w TK Maxx, kosztował 14,00 zł w promocji. W tej cenie warto było go kupić. Widziałam kilka innych balsamów do ciała, nie wiem, może jak jeszcze będą to się skuszę z ciekawości na inne nuty zapachowe.
Znacie balsamy do ciała Neobio?
Pozdrawiam Was cieplutko
LIMONKA
Kusisz tymi recenzjami. Muszę iść do TK Maxxa...
OdpowiedzUsuńCzasem można upolować świetne, naturalne kosmetyki w bardzo atrakcyjnych cenach. Szkoda, że rzadko mam okazję tam bywać. A może to i lepiej bo mój "projekt denko" byłby bardzo zagrożony.
UsuńZ kosmetyków Neobio poznałam tylko krem do cery mieszanej Magnolia. Nic innego jeszcze nie miałam.
OdpowiedzUsuńWybór kosmetyków Neobio jest duży. Mam kilka kosmetyków, jak tylko je zużyję to sukcesywnie będą pojawiać się recenzje.
UsuńCiekawe połączenie zapachów
OdpowiedzUsuńZapach kojarzy się ze słodkościami. Mnie się podoba.
UsuńBalsamów do ciała używam sporadycznie, wolę olejki. Neobio lubię.
OdpowiedzUsuńJa lubię zmieniać kosmetyki do ciała. Jak jest ciepło to wolę balsamy, za to w zimie olejki doskonale się spisują.
UsuńCiekawy balsam. Zastanawiam się czy w UK znajdę firmę Neobio;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
http://kosmetycznawyspa.blogspot.co.uk/
Warto poszukać. Może akurat gdzieś znajdziesz. Pozdrawiam.
Usuń