Kiedy końcem zeszłego roku szukałam kremu ochronnego do twarzy nie spodziewałam się, że tegoroczna zima okaże się wyjątkowo łagodna. Wprawdzie śniegu było niewiele, za to temperatura spadała poniżej zera dosyć często. Na szczęście dla mnie i mojej skóry nie były to ekstremalne mrozy, którymi tak nas straszono. Krem ochronny z ekstraktem z malin moroszek kupiłam aby chronić swoją skórę przed niskimi temperaturami i wiatrem.
Muszę przyznać, że bardzo zaciekawiła mnie informacja, że krem zawiera ekstrakt z malin moroszek. Dlaczego właśnie z nich? Ponieważ posiadają wyjątkowe właściwości przetrwania i przystosowania się do życia w surowym i mroźnym klimacie.
Krem zamknięto w tubce o pojemności 75 ml. To całkiem spore opakowanie, które spokojnie wystarczy na całą zimę. Ja używam tego kremu przeważnie do twarzy. Krem jest raczej gęsty, bardzo treściwy. Dosyć dobrze rozprowadza się na skórze. Nie wchłania się szybko, trzeba dać mu trochę czasu. Ja nakładam go na skórę i idę zjeść śniadanie. Nie wchłania się do matu jak większość kremów zimowych, pozostawia na skórze ochronny film, który ma zmniejszać tendencję skóry do zaczerwienienia.
Do zmatowienia skóry używam pudru sypkiego. W trakcie dnia skóra nie błyszczy się i wygląda świeżo. Nie ma potrzeby nakładać zbyt dużej ilości kremu bo wtedy trudniej się wchłania. Dla mnie to codzienny krem ochronny. Zapach kremu jest bardzo delikatny, taki neutralny.
Krem dobrze chroni przed zimnem. Nie czułam żadnego dyskomfortu na skórze nawet wtedy, kiedy temperatura spadała poniżej 10-15 stopni. Dzięki temu moja skóra jest w całkiem niezłej kondycji.
Skład: Aqua (water), caprilic/capric trigliceride, helianthus annuus (Sunflower) seed oil, coco-caprylate, gycerin, polyglyceryl-3-polyricinoleate, olus oil (vegetable oil), sorbitan oleate, cera alba (beeswax), magnesium sulfate, sodium levulinate, hydrogenated vegetable oil, glyceryl caprylkate, parfum (fragrance), sodium benzoatetocopherol, hippophae rhammoides (sea buckthorn) seed oil*, vaccinumm macrocarpon (cranberry) seed oil*, candelilla cera cerifera (candelilla) wax, aloe barbadensis leaf juice powder*, citronellol, linalool, geraniol, cytral
*składniki pochodzące z upraw ekologicznych
99% składników jest pochodzenia naturalnego.
20% składników z upraw ekologicznych.
Pozdrawiam Was cieplutko
LIMONKA
99% składników jest pochodzenia naturalnego.
20% składników z upraw ekologicznych.
Pozdrawiam Was cieplutko
LIMONKA
Ostatnio dużo dobrego czytam o kosmetykach tej firmy, muszę w końcu czegoś wypróbować.
OdpowiedzUsuńZ pewnością warto wypróbować.
UsuńNie znam tej marki ale chyba warto się nią zainteresować :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że warto. Mają bardzo ciekawe produkty.
Usuńdopiero poznaję kosmetyki tej marki i jestem zachwycona
OdpowiedzUsuńTo super. Kilka z nich już sobie upatrzyłam i pewnie niebawem się na nie skuszę.
Usuńfajny kremik,musilanie pachniec.mam z tej firmy krem BB i to chyba najlpeszy jaki uzywalam
OdpowiedzUsuńKrem świetny na zimowe dni. Ciekawa jestem tego kremu BB.
UsuńNie widziałam tego kremu nigdy. Bardzo nie typowy i mało powszechny. Może wypróbuje w kolejnym sezonie zimowym!
OdpowiedzUsuńW zimie dobrze się sprawdza, chociaż tegoroczna zima była bardzo łagodna.
Usuń