Przez ostatnie tygodnie miałam przyjemność rozpieszczać swoją skórę żelem pod prysznic Coslys. W mojej łazience przeważają mydła, ale żele pod prysznic też bardzo lubię. Kosmetyki myjące zmieniam w zależności od nastroju i zawsze mam ich mały zapas w domu.
Żel pod prysznic o zapachu "Lukrecja" znamienitej marki Coslys zainspirowany został przez imienniczkę zapachu Lukrecję z Uzés, miejscowości położonej w regionie Langwedocja-Roussillon we Francji. Miasto słynie z uroczego średniowiecznego klimatu jaki można tam poczuć chodząc jego uliczkami.
Żel zamknięto w plastikowej butelce i mamy go aż 500 ml. Szata graficzna na butelce kojarzy mi się ze świętami i przypomina mi oczekiwanie na świąteczne smakołyki. Zresztą wszystko co związane jest ze świętami budzi we mnie cieplejsze odczucia.
W środku mamy gęsty żel w słonecznym kolorze o intrygującym ziołowo-anyżkowym zapachu. Zapach żelu kojarzy mi się z dzieciństwem, przypomina mi cukierki anyżkowe, z tego co pamiętam kiedyś takie były. Żel dobrze się pieni i nie wysusza skóry. Skóra jest nawilżona i delikatnie pachnąca. Żel dobrze się sprawdza w jesienne, ponure dni i umila mi wieczorny prysznic każdego dnia.
W wyjątkowej kolekcji 4 organicznych
żeli pod prysznic Inspiracje znajdziemy żele o zapachu typowych słodkich
specjałów prosto z Francji.
„Caramel”, czyli Karmel z
Isigny-sur-Mer
„Berlingots”, czyli Cukierki z Nantes
„Réglisse”, czyli
Lukrecja z Uzés
„Violette”, czyli Fiołki z Tuluzy
Nazwy tych żeli brzmią niezwykle apetycznie i mam niesamowitą ochotę poznać je wszystkie. Jeśli je używałyście ciekawa jestem co o nich sądzicie.
Żel miałam przyjemność stosować dzięki Wielkiej akcji testowania kosmetyków, zorganizowanej przez portal Uroda i Zdrowie. Kosmetyk do testowania otrzymałam od sklepu Matique, w którym można znaleźć mnóstwo wspaniałych naturalnych kosmetyków. Każdy z pewnością znajdzie coś ciekawego dla siebie.
Skład: aqua (water), spiraea ulmaria flower extract* (eau florale de reine des près bio), sodium coco-sulfate (tensioactif anionique issu du coco), cocamidopropyl betaine (tensioactif amphotère issu du coco), decyl glucoside (tensioactif non ionique issu du coco et du glucose), sodium chloride (sel), glycerin (glycérine d'origine végétale), parfum (parfum d'origine naturelle), coco-glucoside (Tensioactif non ionique issu du coco, palmiste, huile de tournesol et glucose), glyceryl oleate (tensioactif non ionique issu du coprah, huile de tournesol, glucose et glycérine végétale), coconut alcohol (alcool issu de la noix de coco), sodium sulfate (tensioactif anionique issu de la noix de coco), benzyl alcohol, dehydroacetic acid (système de conservation).
Pozdrawiam Was cieplutko
LIMONKA
ooo anyżki (takie ciasteczka) bardzo lubiłam i do dziś lubię, także zapach... taki żel mógłby ze mną zamieszkać:)
OdpowiedzUsuń:*
Faktycznie były i ciasteczka, zapomniałam o nich.
UsuńJa również rzadko używam żeli pod prysznic. Podobnie jak Ty preferuję mydła naturalne w kostkach :)
OdpowiedzUsuńZajrzałam do sklepu Matique i zobaczyłam, że kosztuje on 35 zł. Jednak biorąc pod uwagę, że butla zawiera aż pół litra żelu, to uważam, że wcale nie jest drogi :)
Żel jest wydajny więc uważam, że cena jest adekwatna do pojemności.
UsuńRobiąc dzisiaj zakupy zastanawiałam się nad tym żelem. Padło jednak na So Bio etic :) Dopierio potem przeczytałam receznję. Te anyżku skusiły mnie bardzo ;)
OdpowiedzUsuńanyżki :)
UsuńCiekawa jestem, na który żel So Bio etic się skusiłaś.
UsuńNa ten http://www.sklep.zdrowe-kosmetyki.pl/product-pol-4185-SOBiO-etic-RELAKSUJACY-ARGANOWY-ZEL-POD-PRYSZNIC-z-kwiatem-pomaranczy.html
UsuńDuży, rodzinny :)
Nie jestem fanką lukrecji, ale pozostałe zapachy z tej serii chętnie bym wypróbowała. ;)
OdpowiedzUsuńZapachy wydają się ciekawe. Gdzieś czytałam, że Fiołki z Tuluzy pachną naprawdę fiołkami.
UsuńUwielbiam lukrecję! :) Zapach pewnie obłędy. Jak tylko zużyję niektóre z żeli na pewno kupię.
OdpowiedzUsuńTo ten żel powinien Ci się spodobać. Ach te zapasy, ale kto ich nie ma.
Usuń