Demakijaż to czynność, którą bardzo lubię. Wieczorny rytuał to dla mnie chwila relaksu. Do demakijażu wybieram różne produkty w zależności od nastroju. Lubię płyny micelarne, pianki i żele, a mleczka stanowią podstawę mojego demakijażu zimową porą. Najchętniej właśnie teraz je wybieram.
Mleczko dogłębnie oczyszcza skórę likwidując zanieczyszczenia, które pozbawiają ją blasku. Łagodzi i nawilża. Całkowicie wolne od agresywnych składników, stworzone z najdelikatniejszych roślinnych substancji, które chronią płaszcz hydrolipidowy skóry. Zawiera płynny wyciąg ze świeżych czerwonych winogron pochodzących z biologicznie certyfikowanych upraw. Wyciąg z czerwonych winogron bogaty jest w polifenole, które mają działanie przeciwutleniające, przeciwzapalne i ochronne przed promieniami UV. Kosmetyk nie zawiera sztucznych rozpuszczalników ani konserwantów.
Mleczko zamknięto w miękkiej tubie o pojemności 150 ml. Zapakowane jest w kartonik. Konsystencja bardzo płynna, trzeba uważać nalewając je na wacik aby nie wylało się go zbyt dużo. Mleczko świetnie oczyszcza skórę, jest delikatne i przyjemnie się je stosuje. Zapach mleczka kojarzy mi się z waniliowym serkiem Danio, jest słodki ale nienachalny. Bardzo je polubiłam. Otwiera listę włoskich kosmetyków, których kilka mam w swoich zapasach.
Skład: Aqua, Glycerin, Lauryl Pca, Sodium Stearoyl Lactylate, Hydrolyzed Grape Fruit *, Stearyl Alcohol, Aloe Barbadensis Leaf Juice*, Vitis Vinifera Leaf Extract *, Vitis Vinifera Fruit Extract *, Sodium Methyl Cocoyl Taurate, Sodium Myristoyl Sarcosinate, Gluconolactone, Cetearyl Alcohol, Potassium Sorbate, Xanthan Gum, Sodium Benzoate, Parfum**, Sodium Chloride, Sodium Hydroxide.
* z biologicznych upraw
** na bazie naturalnych olejków eterycznych certyfikowanych przez Ecocert bez alergenów
W zeszłym roku we wrześniu miałam przyjemność pobyć kilka dni we Włoszech. Myślami nadal tam powracam. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś tam pojadę. Kilka zdjęć z mojego pobytu możecie zobaczyć tutaj. Jak miło jest powspominać.
Pozdrawiam Was cieplutko
LIMONKA
Pamiętam, że kupiłaś kilka włoskich kosmetyków i czekałam na ich recenzje. Mleczek akurat nie używam gdyż nie przepadam za nimi. Dla mnie musi być woda i mydło, czasem dla urozmaicenia jakiś żel :)
OdpowiedzUsuńPowoli zużywam zapasy ale to dlatego, że kosmetyki naturalne są bardzo wydajne. Część z włoskich kosmetyków czeka jeszcze na swoją kolejkę. Ale recenzje będą się sukcesywnie pojawiać.
UsuńMydła w ogóle nie używam do twarzy, tylko do ciała. Ale to pewnie kwestia przyzwyczajenia. Najważniejsze są potrzeby skóry i przyjemność ze stosowania kosmetyków.
mleczek nie uzywam a do Włoch mi sie marzy jechac:)
OdpowiedzUsuńWłochy są cudne. Jeśli będziesz miała okazję koniecznie się wybierz. Będziesz zauroczona.
UsuńTo mleczko jest cudowne, potwierdzam. Firma, ktora produkuje Anthyllis ma jeszcze inne marki zarowno dla dzieci jak dla doroslych i produkty w przystepnej cenie, ktore mozna znalezc w normalnych supermerkatach. To co mi sie podoba w tym mleczku, to jego delikatny, nie drazniacy zapach i ze usuwa makijaz bez problemu.
OdpowiedzUsuńjakie jeszcze masz kosmetyki wloskie? Jestem bardzo ciekawa :)
Dla mnie ta marka to nowość. Poczytam o ich produktach.
UsuńMam kilka produktów marki Italchile, trzy balsamy do ciała Biofficina Toscana i jeszcze mleczko do oczyszczania twarzy marki bjobj.
Z firmy Anthyllis nic nie miałam i muszę przyznać, że pierwszy raz czytam o tym produkcie u Ciebie. :)
OdpowiedzUsuńPewnie dlatego, że to mało znane kosmetyki.
UsuńFirma, która je produkuje to Pierpaoli. Anthyllis to linia z *wyższej półki*, potem mamy linię Baby Antyllis *dla dzieci i mam*, linię Sense-, Gently Todis, którą można kupić w sklepach sici Todis (kremy mają prawie jednakowy skład, ale kosztuja ok 1,50-2,50euro.)Natura Bella do kupienia w sieciach sklepów Eurospin i Ekos, która znajduję sie w sklepach Tigotà. Opócz tego produkują też proszki do prania.
OdpowiedzUsuńDziękuje za informację. Poczytam o nich w sieci.
UsuńNie znam marki :)
OdpowiedzUsuńPewnie dlatego, że jest mało znana.
Usuń