Wakacje już za nami. Dzisiaj chcę Wam napisać o moich letnich ulubieńcach, które na pewno zostaną ze mną na dłużej. W lecie używałam wielu kosmetyków, jedne już doczekały się recenzji, a inne dopiero będą. Są też i takie, które zawsze kupuję ponownie. Uwielbiam wszelkie nowości kosmetyczne, ale mam i takie, które po prostu muszę zawsze mieć w łazience.
Podczas ostatnich letnich miesięcy najbardziej spodobały mi się następujące kosmetyki:
Kosmetykiem numer 1 dla mnie jest dwufazowy koncentrat rewitalizujący AnneMarie Börlind. Kocham go za zapach, za działanie i za to, że zawsze poprawia mi humor. Dlaczego? Bo dzięki niemu mam bardzo ładną skórę, która sprawia, że codziennie rano uśmiecham się do siebie w lustrze. Więcej przeczytacie o nim tutaj. Kupiłam sobie również mniejszą buteleczkę z dozownikiem, wkrótce napiszę Wam moje wrażenia.
Kolejnym kosmetykiem, który odkryłam tego lata jest puder do ciała jedwabny
Dr.Hauschka. Skuteczny i niezawodny w upalne dni. Żałuję, że wcześniej go nie znałam. Warto taki puder mieć w łazience, myślę, że każda skóra go polubi. Można go używać na wiele sposobów, sprawdzi się i na ciele i na twarzy. Jeśli chcecie dowiedzieć się o nim coś więcej zapraszam do poprzedniego posta.
Jeśli wakacje to oczywiście wyjazdy, wycieczki, pobyty poza domem. Nie mamy czasami czasu ani siły pielęgnować skórę tak jak to robimy każdego dnia. Ja nigdy nie zapominam o demakijażu. To dla mnie bardzo ważna czynność, bez której nie pójdę spać. W lecie maluję się delikatniej. A na wyjazdy warto zabrać ze sobą chusteczki oczyszczające Alterra. Mogą okazać się niezbędne w wielu sytuacjach, kosztują niewiele i zawsze można je mieć w zasięgu ręki. O chusteczkach możecie przeczytać tutaj.
Kolejnym hitem wakacyjnych miesięcy są kule do kąpieli. Idealny sposób na relaks po ciężkim dniu. Uwielbiam wszelkie kuleczki w różnych kształtach, kolorach czy zapachach. Zawsze mam kilka w domu. Jestem szczęściarą, że mam wannę w domu. Oczywiście nie wyleguję się w wannie codziennie, raczej biorę prysznic, ale kapiele w wannie są sposobem na relaks kiedy tylko mam na to ochotę. A to moje ostatnie nabytki, o których już Wam pisałam. Recenzje wkrótce na moim blogu.
W lecie używałam także naturalnych mydełek do mycia. Różnych w zależności od nastroju. Zawsze mam w domu pełno mydeł, są bardzo wydajne, więc co jakiś czas je zmieniam, a potem znowu do nich wracam. Zawsze uważałam, że pielęgnacja powinna sprawiać dużo przyjemności i tego się trzymam wybierając kosmetyki dla siebie. Moim ulubionym mydełkiem jest FENIQIA Mydło Vertus Imbir. Zapach mnie po prostu zniewala. Przeczytacie o nim tutaj.
A jakie są Wasze ulubione kosmetyki lata?
Pozdrawiam
LIMONKA
Kupiłam dziś te chusteczki do demakijażu za niską cenę w promocji w Rossmann.
OdpowiedzUsuńDokładnie tak samo robię z moimi mydłami i dlatego większość moich zapasowych mydeł jest częściowo zużyta.
OdpowiedzUsuńMArki są mi znane, ale nie uzywałam żadnego z tych kosmetyków.
OdpowiedzUsuńOtagowałam Cię i zapraszam do zabawy http://naturaiuroda.blogspot.com/2012/09/versatile-blogger-award.html
OdpowiedzUsuńciekawy ten dwufazowy koncentrat, lubię takie zapachy
OdpowiedzUsuń